Inspiracja czy kopia

PLAGIAT? INSPIRACJA?  KOPIA? A MOŻE COŚ CAŁKIEM INNEGO…

Pierwszą znana fotografię wykonał dawny oficer Rewolucji, Francuz Joseph

Nicephore Niepce w roku 1822. Przedstawiała  zastawiony stół w ogrodzie. Niestety zaginęła  w tajemniczych okolicznościach siedemdziesiąt lat później, Nie ulega jednak wątpliwości,że istniała, Zachowało się natomiast zdjęcie, wykonane dwa lata później I zatytułowane “Widok z okna w Chalon”

To był początek.

W zaraniu swojej historii robienie zdjęć było procesem trudnym, kosztownym i wymagajacym długiego czasu naświetlanie. Nic zatem dziwnego,że powstawało niewiele zdjęć.

Tak było do chwili lawinowego rozwoju fotografii cyfrowej. Kolejnym skokiem było umieszczenie aparatu w telefonie czy smartfonie. Nie jest istotne czy jedynym wysiłkiem włożonym przez fotografa w zrobienie zdjęcia jest ten związany ze zgięciem palca naciskającego spust migawki czy kryje się tam jakaś głębsza myśl, pomysł czy zamierzenie. Istotne jest to, że każdego dnia na świecie powstają miliony zdjęć. Obfotografowano już wszystko z wyjątkiem szczegółów Fortu Knox czy najtajniejszych baz wojskowych..

Co dla nas z tego wynika?.

Możemy podzielić pogląd Charlesa H. Duella, który w roku 1899  stwierdził,że “wszystko co można było wynaleźć  zostało już wynalezione” i zająć się szydełkowaniem  albo robić swoje , czyli zdjęcia.  Tu mała dygresja. Ponieważ pisząc to ocieram się łagodnie o sprawę praw autorskich zgodnie z zasadami sztuki podam, że powyższy cytat podaję za  Gordon Dryden, Jeanette Vos, Rewolucja w uczeniu, wyd. Moderski i S-ka, Poznań 2000, tłum. Bożena Jóźwiak, s. 194.

Kiedy  jednak robimy swoje czasem pojawiają się zaskakujące wręcz problemy.

Inspiracją do tego tekstu były własnie zdarzenia związane z publikacja na Instagramie National Geographic Polska zdjęcia autorstwa Mateusza Waligóry.

Sfotografował on na długim czasie gwiazdy w Kotle Małego Stawu wraz z Samotnią w kadrze i uczciwie podpisał „inspirowane przez @arcimarek”

Jeden  z komentarzy pod zdjęciem to właśnie komentarz Marka Arcimowicza (@arcimarek),

wydaje mi się, że mylisz inspirację z próbą kopiowania 😀

A pod komentarzem pojawił się link do zdjęcia, które to jak napisał Mateusz – go zainspirowało

Cóż zatem tu mamy? Z jednej strony wyraz szacunku Autora do swego kolegi, który kiedyś zrobił podobne  zdjęcie, które go zainspirowało  czemu daje wyraz. Coś ze stosunku mistrz-uczeń. Powtórzę, miły, ale  absolutnie przez prawo nie wymagany gest. Z drugiej strony mamy “mistrza”, który zamiast przyjąć z pokorą taki gest zaczyna stawiać zarzuty o kopiowaniu. Zarzut z pozoru poważny. Z pozoru, dopóki nie zrozumiemy kilku rzeczy. Po pierwsze zdjęć takich powstały tysiące i Marek ani nie zastosował ich jako pierwszy ani nie ma, na żadne z nich ani monopolu ani wyłączności. Nie dajmy się zwariować uznając ,że monopol na fotografię nieba nad Samotnią ma Arcimowicz ale wolne jest jeszcze niebo nad Strzechą Akademicką, czy Jelenką, więc ja je  zawłaszczę. Po drugie, pozwolę sobie zacytować SJP PWN  w tej materii. “Kopiować – Sporządzać, wykonywać kopie, np. dzieł sztuki, dokumentów itp.  fot.wykonywać odbitki fotograficzne”  Sprawa zatem staje się po prostu śmieszna, gdyż wynika jedynie z braku znajomości znaczenia słów, których się używa. Nie podejrzewam Drogiego Mistrza o taką megalomanię aby przypuszczać, że jego zdjęcie jest dziełem sztuki . Nie zostało ono również skopiowane  przez Mateusza Waligórę

Tak jak napisał Autor, było wyłącznie inspirowane.  Po prostu, tak jak każdy z nas robi to w setkach przypadków zrobił zdjęcie w sposób w jaki również dziesiątki czy setki poprzedników zrobiły je w tym samym miejscu.  Czy jest w tym coś złego? Zdecydowanie nie! Już nasi przodkowie twierdzili, że repetitio est mater studiorum. Jedne z tych powtórzeń są gorsze, inne znacznie lepsze ale wszystkie spełniają swój cel. Uczą..

KTO Z WAS BEZ GRZECHU JEST NIECH PIERWSZY RZUCI KAMIEŃ.

Acha, prawie zapomniałem,cytat pochodzi z Ewangelii wg  sw. Jana /8.7/ według Biblii Tysiąclecia. Co zabawne bibliści przychylają się do zdania,że wcześniej występował on u św. Łukasza. Plagiat?

Jeśli już wywołałem do tablicy kolegę po fachu czyli Marka podkreślę w tym miejscu, że jest wiele zdjęć w jego portfolio, które uwielbiam, lubię albo po prostu uważam za świetne. Jednym z takich zdjęć jest fotografia z projektu Ludzie Duchy. Fotoreportaż dotyczy albinosów z Tanzanii. Temat mocny i ciekawy, wykonany w sposób perfekcyjny. Wśród tych fotografii moją ulubioną fotografią jest zdjęcie chłopca opierającego rękę o ścianę. Od ręki odchodzi cień i sylwetka chłopaka. Czarna sylwetka odchodząca od białej dłoni. Gdy pierwszy raz ją zobaczyłem  pomyślałem,  że jest to zdjęcie, które  wiele mówi. Chłopak, który powinien być ciemnoskóry, z powodu choroby jest „biały” Jego cień jest ciemny. Tak jakby pokazać że dusza chłopaka jest czarna mimo że on sam jest „biały” (przepraszam za kolokwializm i nie ma w nim cienia rasizmu gdyby ktoś takiego czegoś się doszukiwał)  Pomyślałem „Kurcze świetny pomysł na kadr, Nie wiem czy sam bym wpadł na to aby realizując taki temat skoncentrować się na cieniu a nie na samej osobie” Zdjęcie, które uważam za nadające się na okładkę i otwierające historię to to poniższe. Jeszcze raz podkreślę, że uważam je za świetne. Ale czy jednak odkrywcze i czy jest to pomysł Marka ? Czy ma prawo wykonać takie zdjęcie nie narażając się na skwitowanie słowami „próba kopiowania”? (W życiu bym takiego pytania nie postawił gdyby nie wspomniany wcześniej komentarz)

fot. Marek Arcimowicz

Kojarzę zdjęcie wykonane w 2011 roku przez Dianę Markosian pracującą dla Magnum. Trafiłem na nie już po tym jak zobaczyłem zdjęcia z projektu „Ludzie Duchy”.

Zdjęcie na, którym od opartej od ściany ręki odchodził cień ludzkiej sylwetki. Spokojnie stwierdzić mogę, że zdjęcie Marka co do pomysłu jest identyczne, że ktoś to już zrobił. Tyle, że Diana swą fotografię wykonała w 2011 roku czyli dobre kilka lat zanim Marek realizował temat w Tanzanii.  Patrząc przez pryzmat komentarza zamieszczonego pod zdjęciem Mateusza – czy uprawnionym będzie napisanie na temat zdjęcia Marka że to próba kopiowania zdjęcia z Magnum ?

Czy Diana Markosian ma wyłączność na tego typu fotografię a każdy kto wykona podobne zdjęcie kopiuje jej pracę ? W sumie co za różnica czy mówimy o cieniu odchodzącym od dłoni czy o gwiazdach nad Samotnią ?


http://pro.magnumphotos.com/

 

Kris Williams – A Shelter Under Snowdonia’s Stars’ – Cwm Dulyn Bothy, Carneddau

Robiąc zdjęcie prawie ze stu procentową pewnością możemy powiedzieć, że fotografujemy coś co ktoś kiedyś przed nami ktoś sfotografował. Mało tego, możemy powiedzieć, że fotografujemy w sposób w jaki przed nami ktoś kiedyś coś sfotografował. Może to się tyczyć mojego pelikana na długim czasie, niedźwiedzia sfotografowanego pod światło czy fulmara lecącego nad wodą. Bez względu na to czy wcześniej widziałem podobne zdjęcie czy nie –  myślę że moje zdjęcie fulmara nie jest odkrywcze i gdzieś ktoś w portfolio ma podobną fotografię z całą pewnością przede mną ktoś fotografował futrzaki pod światło bo kilka takich zdjęć widziałem choćby Chris McLennan o którym pisałem we wpisie o Kamczatce. Ktoś fotografował pelikany na długim czasie bo nie wierzę aby nikt wcześniej nie wpadł na pomysł fotografowania tych ptaszorów na długim czasie. Ba! Na samej fotowyprawie na pelikany, którą prowadziłem chyba każdy z uczestników robił zdjęcia pelikana w locie starając się go rozmyć.

Technika wykorzystana w dwóch wspomnianych wcześniej zdjęciach Marka Arcimowicza też nie jest niczym odkrywczym. „Statrailsów” widziałem tysiące z jakimś domkiem na pierwszym planie, kojarzę świetne zdjęcie wykonane w ten sam sposób co wspomniana przeze mnie fotografia z cieniem tylko dobre kilka lat wcześniej. Takich sytuacji nie unikniemy.  Pewne kadry nasuwają się same. W wielu miejscach nie mamy zbyt wiele możliwości na zrobienie ciekawej fotografii a jak wspomniałem wcześniej fotografia towarzyszy nam już prawie 200 lat.

Drugi wniosek  jest taki, że zajmując się fotografią musimy pogodzić się z tym, ze nie mamy wyłączności na zdjęcie Samotni, zdjęcie kontrastowe, zdjęcie pół na pół, zdjęcie na długim czasie czy zdjęcie pary młodej na moście.Tak jak nie mamy wyłączności na zdjęcie jako takie. To od fotografa zależy czy będzie pokazywał ciągle nowe ciekawe kadry i czy będzie czymś zaskakiwał widza czy będzie usilnie starał się bronić kilkudziesięciu swych najlepszych fotografiii będących oczkiem w jego głowie krytykując każdego kto wykona podobne czy zbliżone wyglądem zdjęcie. Każdy ma prawo wykonać coś podobnego. Każdemu wolno sfotografować stado owiec i zrobić to lepiej niż ja. Każdy może sfotografować pelikana na długim czasie. Ba nawet zachęcam do tego uczestników wyjazdów czy warsztatów pokazując krok po kroku jak i dlaczego takie zdjęcie wykonałem. Spośród osób, które podobne ujęcia wykonają część zrobi to lepiej niż osoba, która go zainspirowała. I dobrze. Ja kiedyś się zestarzeję a nawet umrę a moje miejsce zajmą młodsi – niejednokrotnie lepsi. Taka kolej rzeczy a rolą starszych fotografów chyba jest pomaganie młodszym a nie pretensje, że ktoś robi podobne fotografie. Również każdy ma prawo sfotografować startrails nad Samotnią albo w jakimkolwiek innym miejscu mimo, że ktoś przed nim już to fotografował.

Otrzymywałem rady i pomoc od starszych lepszych Kolegów. Byli tacy co sami namawiali mnie abym startował w tych samych konkursach co oni czy podawali namiary na Redakcje, z którymi współpracowali. Ale byli też tacy co na pytanie gdzie sfotografowali  jakieś ciekawe miejsca albo na jakie konkursy fotograficzne wysłali zdjęcia zasłaniali się niepamięcią. Nie wiem czy obawiali się konkurencji czy, że ktoś będzie potrafił zrobić coś w ciekawszy sposób. Ciężko mi stwierdzić. Wiem, że daleko im było do życzliwości i chęci pomocy.

Trzeci to wniosek zwłaszcza dla młodszych adeptów fotografii. Nie bójcie się inspiracji cudzymi pracami. Oglądajcie zdjęcia innych, zadawajcie sobie pytania co Wam się w nich podoba i dlaczego, czego nie lubicie i co inny fotograf schrzanił robiąc swoje zdjęcie. Próbujcie robić zdjęcia podobne. W ten sposób będziecie poszerzać swe umiejętności. Podpatrzycie pewne techniki w fotografii ślubnej i zaczniecie je stosować w fotografii przyrodniczej. W moim odczuciu macie do tego święte prawo tak samo jak macie święte prawo sfotografować Kościół Mariacki z fajerwerkami podczas Sylwestra mimo, że wielu innych fotografów robiło to przed Wami. Podpatrujcie patenty z fotografii architektonicznej i zacznijcie je wykorzystywać w swoich zdjęciach architektury albo swoich zdjęciach krajobrazowych. Zacznijcie śledzić fotografujących z lampami, uczcie się tricków, oglądajcie inne kadry i fotografujcie to samo lepiej niż Wasz Mistrz. Prędzej czy później osiągniecie stan gdy sami będziecie intuicyjnie czuć co i gdzie chcecie zrobić i nie będziecie mieli potrzeby robienia analogicznych fotografii tylko radość  z wymyślania coraz to ciekawszych kadrów czy tłumaczenia innym jak to osiągnęliście.

Będziecie mieszać i miksować dziesiątki pomysłów wypatrzonych u innych fotografów tworząc swe niepowtarzalne zdjęcia. Inni fotografowie pójdą też kiedyś w Wasze ślady. Natomiast jeśli jakiś fotograf będzie Wam mówił, że to nie jest inspiracja tylko bezczelnie kopiujecie jego pracę – znajdźcie sobie innego fotografa, który będzie Waszym guru.

Pisałem już o inspiracji, pisałem o kopiowaniu teraz jeszcze słów kilka o plagiacie. Znowu sięgnę po definicję gdyż czasem zdarza sie ktoś,  mówi o czymś, lecz nie wie o czym.

Zatem  –  Plagiat (łac. plagium, kradzież) – pojęcie z zakresu prawa autorskiego oznaczające skopiowanie cudzego utworu (lub jego części) wraz z przypisaniem sobie prawa do autorstwa poprzez ukrycie pochodzenia splagiatowanego utworu. Powtórzę.   Cudzy utwór, przypisanie sobie prawa do autorstwa, ukrycie pochodzenia.

Na szczęscie nic z tego o czym piszę plagiatem nie było. Temat z pogranicza ekonomii,  kultury i prawa niezwykle się w ostatnich latach skomplikował.  Widzą to najdobitniej ludzie związani z literaturą. Współczesną wizję praw autorskich tworzono w czasach i przy współudziale Kraszewskiego i Sienkiewicza. Wprawdzie już wówczas nikt nie miewał pomysłu aby spisać całą wiedzę ludzkości, czego mniej lub bardziej skutecznie próbowano dokonywać wcześniej ale do dnia dzisiejszego zarówno ilość informacji jak i łatwość do niej dostępu uległa radykalnej zmianie.

Mówiąc o zjawisku plagiatu nie sposób zapomnieć o tym, że twórca nie jest Małym Księciem samotnie zamieszkującym swoją Planetą. Czerpiemy z naszej wiedzy, doświadczenia ale i wiedzy, doświadczenia i twórczości innych.

Swietnie napisał to Bohumil Hrabal

“Dużo czytam, więc dużo cytuję, a skoro dużo cytuję to zapominam powiedzieć skąd i od kogo pochodzą cytaty..Właściwie okradam trupy i włamuję się do sarkofagów.Taki jest mój charakter, w tym jestem nowatorem i eksperymentatorem, że ciągle coś kradnę, że tylko patrzę od , którego z żywych pisarzy czy malarzy warto coś ukraść, by potem, niczym lis zamiatający ogonem zatrzeć za sobą ślady mogące prowadzić do miejsca przestępstwa”   Tak, tak, pamietam Bohumil Hrabal. “Kim jestem?”. Przekład A. Jagodziński.


Choć są też inne poglądy: “Większość naszych wielkich wynalazków i genialnych osiągnięć zawdzięczamy lenistwu, czy to narzuconemu, czy dobrowolnemu. Umysł nasz lubi być karmiony, jak łyżeczką, pomysłami innych ludzi, jeśli się go jednak pozbawi tej pożywki zaczyna, zrazu niechętnie, myśleć samodzielnie, a tego rodzaju myślenie, proszę pamiętać, jest myśleniem oryginalnym i może przynieść bardzo cenne rezultaty” Agata christie, Zatrute pióro (1942), tłum. Izabella Kulczycka

Nie będę już dłużej przeciągał.

Wszystkich zainteresowanych  arcyciekawym tematem plagiatu w kulturze i sztuce odsyłam do wydanej drukiem znakomitej pracy doktorskiej Macieja Jakubowiaka pod znamiennym tytułem  “ Nieuchronny plagiat. Prawo autorskie w nowoczesnym dyskursie literackim”.

My   zostawmy te rozważania innym, róbmy zdjęcia i nie kradnijmy ich innym zgodnie z Ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Bo jest kolosalna różnica czy zrobimy podobne zdjęcie do zdjęcia Marka Arcimowicza, Dobasa, Waligóry czy przywłaszczymy sobie czyjąś fotografię wykorzystując ją bez zgody autora – udając, że jest nasza.

 

 

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

  1. Bardzo mądrze napisane. Zawłaszczenie kadrów wydaje się tyle absurdalne co niedorzeczne . Ale wracając do pelikanów . Planując fotografowanie na jeziorze Kerkini wymyśliłem sobie , że będę fotografował z długim czasem naświetlenia , będąc oryginalnym .Tuż przed wyprawą okazało się , że takie kadry już zrobiłeś , w dodatku perfekcyjnie , i byłem zawiedziony . Postanowiłem zatem , że będę fotografował w jeszcze inny sposób . Czy mi się udało ? Za jakiś czas ktoś odkryje że to już było .Czy będę zawiedziony ponownie? Chyba nie . Bo to ja nacisnąłem spust migawki . Pisałeś , że wszystko już obfotografowano . Tak , prawie wszystko . Ale twórczy pierwiastek zawsze będzie niepowtarzalny , tak jak nieskończenie niepowtarzalne będą takty tworzonej muzyki , czy malarstwo . W fotografii wszystko już było i nadal coś nas zaskakuje . Świat jest prawdopodobnie nieskończony , przynajmniej w naszym rozumieniu , więc nasza kreacja tego Świata również . Życzmy więc sobie oby nie ustała nasza pasja fotografowania .

  2. Świetne jest to porównanie dwóch Ewangelii! Ciekawy tekst. Dodam od siebie, że często (zwłaszcza u całkiem amatorów) w internecie czytam uwagi, że ktoś zamieścił czyjeś zdjęcie jako ilustrację bez zgody autora, wręcz ukradł… Nikt na tym nie zarabia-dodam. A nie jest to zdjęcie kosmity, czy pierwszego człowieka na Marsie, tylko jakiś zwyczajny motyw. Widzę w takich wypadkach chyba zbytnie samouwielbienie danych autorów-pstrykających 😉