Każdy, kto odwiedza rejony arktyczne lub subarktyczne, marzy o zobaczeniu i sfotografowaniu zorzy polarnej. Temu niebywałemu spektaklowi towarzyszyły od zawsze wierzenia, że ma on związek ze światem duchów, zmarłych lub bogów. Choć dziś wiemy, że za wszystko odpowiedzialna jest aktywność słoneczna, wciąż jest to hipnotyzujące widowisko, które powoduje, że godzinami możemy wpatrywać się w niebo.
Jak sfotografować zorze polarną? Od czego zacząć? Na co zwrócić uwagę? Zacznę od kilku podstawowych porad, które mam nadzieję każdemu się przydadzą. W osobnym artykule opiszę jak powstało drugie z prezentowanych tutaj zdjęć.
Ciemne niebo. Światła dużych miast bardzo utrudniają obserwacje nieba. Często mówi się o zanieczyszczeniu światłem (ang. light pollution). W internecie jest wiele stron ułatwiających znalezienie miejsca, gdzie niebo jest ciemne, na przykład darksitefinder.com lub lightpollutionmap.info.
Aktywność słoneczna. Warto sprawdzić, jaka jest aktywność słoneczna, i na tej podstawie oszacować szanse na obserwację zorzy polarnej. Istnieje wiele stron, na których można wyczytać skalę KP. Opisuje ona zasięg występowania zórz. Najniższa możliwa wartość to 0, zaś największa KP9+. Im większa wartość, tym dalej na południe można zaobserwować zorzę i tym wyraźniej widać spektakl na niebie. Ze stron pozwalających na zapoznanie się ze skalą KP najczęściej korzystam z aurora-service.eu.
Bezchmurne niebo. Co z tego, że mamy wielką aktywność słoneczną i tańczące na niebie barwy, jeśli nad nami jest zaciągnięte niebo i pada deszcz? Warto skorzystać z krótkoterminowej prognozy pogody czy aktualnych zdjęć satelitarnych i prognoz dotyczących zachmurzenia. Idealne warunki to bezchmurne niebo, ale przy zachmurzeniu na poziomie 2/8 lub 3/8 cały czas są szanse na ciekawe ujęcia. Na podstawie danych ze stron internetowych można podjąć decyzję o zmianie lokalizacji. Do tego celu polecam yr.no, a dla Islandii – vedur.is.
Ciekawe miejsce. Dużo ciekawsze będą zdjęcia zorzy uzupełniającej ładny krajobraz niż samej zorzy pełzającej po niebie. Warto zorzę obserwować z fotogenicznego miejsca. Zdjęcie samej zorzy jest ciekawe, ale zdjęcie zorzy tańczącej nad ładnym krajobrazem będzie jeszcze ciekawsze. Może brzmi to banalnie, ale warto o tym pamiętać.
Sprzęt. Na pewno ma znaczenie, choć nie musi to być wyjątkowo profesjonalny zestaw. Z całą pewnością przydadzą się: Statyw – bez niego zdjęcia będą nieostre i poruszone. Aparat – najlepiej taki, którym można wykonać zdjęcia w trybie manualnym, wyposażony w jasny, szerokokątny obiektyw. Zazwyczaj korzystam z obiektywów o jasności f/1.4, f/1.8 czy f/2.8. Im większa matryca, tym łatwiej będzie wykorzystać wysokie czułości i uzyskać mniej zaszumione zdjęcie. Choć sam sprzęt nie jest tu kluczowy. Niejednokrotnie zamiast wysokich czułości więcej zyskamy, gdy sięgamy po jasne obiektywy.
Baterie – w niskich temperaturach ich wydajność znacząco spada. Warto mieć kilka baterii i stosować je zamiennie. Należy je ogrzewać przed włożeniem do aparatu – wspominałem o tym i innych problemach w artykule dotyczącym fotografowania zimą. Często pojawia się pytanie, jak ustawić ostrość. Najlepiej w trybie manualnym, ponieważ nie są to warunki, w których warto korzystać z autofocusa – nie będzie miał na czym ustawić ostrości. Ci, którzy używają elektronicznego wizjera, mają troszkę łatwiej, bo mogą ustawić ostrość na gwiazdę, powiększając wycinek kadru. Można próbować takiego samego ostrzenia za pomocą wyświetlacza. Ponieważ to na co chcemy ustawić ostrość ( gwiazdy, zorza) będzie występować bardzo daleko, możemy uznać, że ustawienie pierścienia odległości na znaczek nieskończoności (∞) rozwiąże problem. Niestety, w większości obiektywów z różnych systemów, z którymi miałem do czynienia, ustawienie na tym znaczku nie gwarantuje ostrych zdjęć. Dobrym sposobem jest wcześniejsze dodanie na korpusie obiektywu znacznika dokładnie tam, gdzie obraz będący bardzo daleko od nas (nieskończoność) będzie ostry.
Zorza polarna naświetlana przez około 30 minut. Olympus OM-D E-M5 mk 2 + mZD 12-40 ( Composite Shot )
Róbcie zdjęcia w RAW-ach – to zdecydowanie najlepszy format zapisu. Gorąco zachęcam do wykonania serii zdjęć, czyli RAW + JPG, ale to RAW pozwoli na wyciągnięcie największej ilości informacji ze zdjęcia. Gdy fotografujemy w RAW-ach, ustawienie balansu bieli w aparacie nie będzie miało znaczenia. Przysłonę warto zostawić otwartą i wykorzystać jasność obiektywu, zaś czułość i czas ekspozycji dobieramy już wedle potrzeb. Pamiętajcie o tym, że nie każdy obiektyw mimo, że jasny będzie ładnie pracował na “pełnej dziurze” Niestety część z obiektywów sprzedawanych jako jasne musimy przymknąć tak aby obraz do czegoś się mógł nadawać. Zdjęcie musi być na tyle długo naświetlane, aby zorza zaznaczyła się na niebie, a czułość powinna być najmniejsza z możliwych, aby zdjęcie było jak najmniej zaszumione. Dochodzimy tu do tego co w fotografii występuje dość często czyli kompromisu. Kompromisu między ustawieniem na tyle wysokiej czułości aby zdjęcie udało się naświetlić a na tyle niskiej aby obraz nie był zaszumiony. Przy jednorazowej ekspozycji czas ustawiam w granicach 3-30 sekund, w zależności od tego, na ile wyraźne są zorze na niebie. Najlepiej korzystać z możliwości, jakie dają aparaty cyfrowe – na bieżąco oceniać efekt i dobrać czas ekspozycji. Przy dużej aktywności nie może być on zbyt długi, ponieważ zatracimy kształty zorzy.
Z całą pewnością fotografowanie zórz wymaga też szczęścia. Musimy zgrać wiele czynników i znaleźć się w odpowiednim miejscu o odpowiedniej porze. Potrzebne będzie też wyczucie i do- świadczenie. Wielokrotnie przy wielkiej aktywności słonecznej spędzałem noc w miejscu, gdzie było pełne zachmurzenie i ulewa. Pierwsze próby zazwyczaj są nieudane, im więcej czasu spędzimy na fotografowaniu tego zjawiska, tym mamy większe szanse na lepszy efekt