Monitor dla fotografa

Podobno o tym, jak ważny jest dobry monitor, trzeba przekonać się samemu. Nagle na ekranie znajomego wszystko wygląda nie tak lub, co gorsza, wydruki są zupełnie do niczego. 

Rozmawiamy o fotografii czyli czymś co widzimy i do czego potrzebujemy wykorzystać zmysł wzroku więc tak monitor jest bardzo ważny, żeby nie powiedzieć, że kluczowy. Gdybyśmy byli muzykami i chcieli ocenić jakość utworu ma znaczenie czy będziemy go odsłuchiwać na starym tranzystorowym radioodbiorniku czy w samochodowym sprzęcie z podkręconymi basami i wyciszonymi wysokimi częstotliwościami. Tu jest dokładnie tak samo. Fotografia wypracowała pewien standard urządzeń na których powinniśmy oglądać nasze zdjęcia. Ta sama fotografia wyświetlona na słabym laptopie, na smartfonie czy na graficznym monitorze będzie wyglądała zupełnie inaczej. Jeden powie, że jest za ciemne inny, że zbyt nasycone i kto ma rację? Odpowiedź jest prosta – ten, który trzyma się standardu i ten, który ogląda nasze zdjęcie na sprofilowanym i skalibrowanym monitorze graficznym. Tak jak wspomniałeś możemy dopieścić naszą fotografię na smartfonie czy kiepskim monitorze ale gdy odbierzemy wydruk z labu okaże się, że jesteśmy bardzo rozczarowani bo na papierze widzimy zupełnie co innego. Najczęściej wtedy padają gorzkie słowa na temat drukarni tylko w większości przypadków przyczyna błędu leży po naszej stronie. To my źle wywołaliśmy to zdjęcie w oparciu o monitor na, którym nie do końca wiemy co jest wyświetlane

Pytanie o kolory w fotografii krajobrazu, jest też poniekąd pytaniem o granice edycji. Uważasz, że trzeba możliwie najwierniej oddawać barwy natury, czy masz raczej swobodny stosunek?

Odpowiedź jest złożona, bo z jednej strony fotografia nigdy nie była wiernym odzwierciedleniem rzeczywistości a z drugiej trzeba uważać, żeby nie przedobrzyć. Gdy zaczynałem przygodę z fotografią korzystałem z czarno białych negatywów. Trudno pokusić się o stwierdzenie, że wiernie oddawały one barwy natury. Gdy fotografowałem na przezroczach moje ulubione diapozytywy to były Fuji Velvia 50 i Kodak E 100 VS. Oba “podkręcały” nasycenie tylko w troszkę inny sposób. Wykonując zdjęcia korzystamy z wielu zabiegów, żeby było ładniej niż w rzeczywistości. Filtr czerwony w fotografii czarno białej wydobywał obłoki filtr polaryzacyjny podbija nasycenie i pozwala na pokazanie nieba w sposób ciekawszy. korzystanie z lamp błyskowych, filtrów CTO/ CTB to wszystko zabiegi, które powodują, że z całą pewnością nie oddajemy barw natury. Oczywiście wierne oddanie barw może być kluczowe w fotografii produktowej jednak w przypadku większości z dziedzin fotografii po prostu oszukujemy. Problem niestety jest jeden, bardzo łatwo przekroczyć cienką linię między ładnie nasyconym obrazkiem a landrynkowym kiczem. Nie zawsze się to udaje i każdy z nas ma inną tolerancję na wszelkie tego typu zabiegi. Znów wracamy do monitora – to Ty obrabiając zdjęcie musisz dokładnie widzieć jak zmienia się obraz gdy przesuwasz suwak Saturation albo vibrance. Nie można dopuścić do sytuacji w której monitor oszukuje fotografa bo pokazuje zdjęcie mniej bądź bardziej nasycone. Co więcej myśląc o dalszych losach naszych zdjęć, druku w kolorowym magazynie, w książce, przygotowaniu wystawy musimy rozmawiać tym samym językiem i widzieć to samo co każde ogniwo tym łańcuchu. Dlatego właśnie wszyscy profesjonaliści, bez względu na to czy to laborant, drukarz fotoedytor czy fotograf muszą mieć tak samo skonfigurowane monitory. Siadając przy cudzym komputerze i patrząc na swoje zdjęcie chcę widzieć taki sam obraz a nie bardziej niebieski, ciemniejszy i bardziej nasycony.

 

Matryce, nawet w laptopach, są już dzisiaj całkiem niezłe, to naprawdę nie wystarczy? Gdzie są te główne różnice?

Laptopy w założeniu mają służyć do wielu rzeczy i nie są wąsko wyspecjalizowane. Oczywiście możemy znaleźć dobre laptopy z całkiem przyzwoitymi wynikami ale raczej mało kto będzie chciał dopłacić do przenośnego komputera kilka tysięcy aby mieć w nim monitor graficzny. To powoduje, że dla producentów nie jest to kluczowe. Większość matryc w laptopach jest jednak podłej jakości nie ma powodu aby miały szeroki gamut, równomierne podświetlenie czy możliwość  kalibracji sprzętowej. Do tego laptop w założeniu ma być przenośny więc raczej matryce 27 czy 31 cali w takich komputerach też odpadają. Większość z tych matryc jest błyszcząca co w moim odczuciu jest już całkowitym nieporozumieniem bo obrabianie zdjęcia na matrycy, w której mogę się przejrzeć jest jakąś męczarnią. Oczywiście używam laptopa w terenie ale raczej do wstępnej selekcji i opisywania zdjęć niż do kolorystycznej obróbki. Na tą przyjdzie czas gdy podepnę laptop do zewnętrznego monitora. Z własnego doświadczenia mogę też powiedzieć, że charakterystyka matrycy laptopa zmienia się bardzo. Mimo iż matryca w moim laptopie jest całkiem niezła to na przestrzeni kilku lat w miarę równomierne podświetlenie całkowicie zniknęło. Obecnie gołym okiem widzę, że lewy dolny róg świeci znacznie jaśniej niż cała reszta matrycy. W sumie nic dziwnego warunki pracy nie są zbyt łatwe bo tu gdzieś walnie, tu gdzieś się wygnie podczas wpychania plecaka do luku samolotu itp itd.  Problemy natomiast wychodzą gdy zaczynamy rozmawiać z drukarnią patrząc na ten sam plik i okazuje się, że nasz fotoedytor widzi zupełnie inne zdjęcie na graficznym monitorze niż my na matrycy laptopa. Co więcej cała nasza obróbka i dążenie do idealnego zdjęcia to strata czasu bo to idealne zdjęcie widzimy tylko my, no i może kilka osób z takim samym laptopem. Doskonale pamiętam gdy kiedyś fotoedytor powiedział mi “ Marcin, fajne kadry ale nie wywołuj tych zdjęć” Lekko się wtedy oburzyłem, bo przecież to ja jako fotograf decyduję jak zdjęcie ma wyglądać. Zrozumiałem go dopiero gdy zdjęcie z mojego laptopa obejrzałem na monitorze graficznym w wydawnictwie.

Zatem mówiąc o monitorze dla fotografa musimy zwrócić uwagę na kilka rzeczy:
Gamut – czyli obrazowo pisząc ilość kredek jakie ma do dyspozycji nasz monitor aby pokazać kolorowy obrazek. Możliwość sprzętowej kalibracji – która pozwala  na uzyskanie pożądanych parametrów ekranu. Musimy ustawić jasność monitora i to do określonej znanej wartości a nie na oko Ważna jest możliwość ustawienia temperatury barwowej, Istotna jest równomierność podświetlenia, płynne przejścia kolorów, wysokiej jakości matryca na, której widzimy cały czas to samo bez względu na nasz ruch ruch głową. I jak wspomniałem wcześniej powinna ona być matowa lub w przypadku laptopa posiadać jakieś bardzo dobre antyrefleksyjne szkło – choć osobiście wolę matowe matryce.

 

 

Kolejne pytanie to rozmiar, czyli przekątna ekranu. Im większy tym lepszy? 

To na pewno kwestia upodobań ale i miejsca na biurku oraz odległości między nami a monitorem. Ja używam dwóch monitorów o przekątnej 24 cale i pracuje mi się na tym wygodnie, ale znam wiele osób dla których to za małe ekrany. Myślę, że to kwestia bardzo indywidualna i każdy sam powinien sprawdzić jak duży monitor mu pasuje. Dla mnie praca na dwóch czy trzech monitorach jest najwygodniejszym rozwiązaniem. Gdy wywołuję zdjęcie w Lightroomie na jednym ekranie mam wszystkie suwaki a na drugim wyświetlam podgląd zdjęcia dzięki temu nie brakuje mi przestrzeni na narzędzia i nie muszę przeskakiwać ciągle między oknami. W moim odczuciu te 24 cale to minimum. Pewnie nie obraziłbym się gdyby mój monitor był większy ale jestem przekonany, że w sporej mierze to kwestia przyzwyczajenia. 

Myślisz, że warto inwestować w monitor 4K jeśli nie filmujemy?

Zdecydowanie tak. Pojęcie 4K kojarzymy jednoznacznie z filmowaniem więc skojarzenie, że monitor 4K jest dla osób zajmujących się wideo nasuwa się samo jednak to nie do końca tak.
Filmów nie robię prawie wcale ale monitora 4k obecnie nie zamieniłbym na nic innego. Obecnie pracuję na dwóch CG248-4K i to co jest dla mnie kluczowe w takim rozwiązaniu to to, że siedząc przed monitorem nie widzę pojedynczego piksela. Mało tego przykładając nos do monitora też trzeba wytężyć wzrok, żeby zobaczyć pojedynczy piksel. Dzieje się tak z prostej przyczyny – piksele są gęściej upakowane na matrycy a więc plamka jest mniejsza. W przypadku moich monitorów ta wartość osiąga 185 ppi czyli na jeden cal przypada 185 pikseli zatem plamka ma ciut ponad jedną dziesiątą milimetra. Praca na takim monitorze jest bardzo wygodna bo oglądane zdjęcie przypomina bardziej odbitkę fotograficzną niż poszatkowany na małe kwadraciki obraz. Jest większa szczegółowość, jest więcej detali a przesiadka na normalny monitor staje się bolesna i uciążliwa.

Pamiętać należy, że monitor 4K ma więcej pikseli niż monitor Full HD o takim samym rozmiarze a więc Jeżeli będziecie pracować na monitorze 24″ 4K to zdjęcie na nim wyświetlone będzie mniejsze niż na 24’’ monitorze Full HD – niektórym to przeszkadza i spotkałem się z takimi opiniami, że w przypadku fotografii wybór 4K jest wyborem złym bo na monitorze wyświetlamy 4krotnie większy rozmiar fotografii a więc jest ono mniejsze. Mi osobiście to nie przeszkadza i tak jak pisałem widzę więcej zalet niż wad takiego rozwiązania.

To o czym trzeba pamiętać, to jeśli myślimy poważnie o obróbce – bardziej kluczowe są cechy graficznego monitora niż wielkość plamki. Mając do wyboru graficzny monitor FullHD i biurowy monitor Ultra HD (4K) bez wahania brałbym ten pierwszy. Priorytety są jasne i oczywiste o wysokiej rozdzielczości mogę zacząć myśleć dopiero wtedy gdy wiem, że monitor pozwoli mi na komfortową pracę z barwą i będę mógł mu zaufać jeśli chodzi o to co na nim widzę.

Który model polecasz na początek? Załóżmy, że nie jestem profesjonalistą chciałbym jak najrzadziej martwić się o kalibrację itd.

To też jest trudne pytanie. Dziś nie jesteś profesjonalistą ale zajmujesz się fotografią, Kto wie, może za rok wygrasz World Press Photo i Twoje potrzeby się zmienią. Może dziś nie potrzebujesz AdobeRGB a za rok czy dwa będziesz głównie drukował w CMYK i sRGB będzie Cię ograniczało. Każda decyzja zakupowa jest trudna bo z jednej strony musimy trafnie określić swoje potrzeby te obecne i te za jakiś czas z drugiej mamy zawsze budżet, który jakoś nas na ogół ogranicza. Ja jestem zwolennikiem kupowania monitorów szerokogamutowych. Długo pracowałem na monitorze sRGB i bardzo tego żałuję wtedy też nawet nie sądziłem, że szerokogamutowy monitor do czegoś mi się przyda w życiu.
Na pewno polecałbym monitor graficzny i tu moim zdaniem nie ma miejsca na żadną dyskusję – reszta to już kwestia kompromisu między tym co jest dostępne na rynku a tym ile możesz na to przeznaczyć pieniędzy. Na pewno na takie pytanie nie odpowiem jednoznacznie na zasadzie musisz kupić model CS2731. Jeśli chcesz jak najrzadziej martwić się o kalibrację możesz zdecydować się na monitor, który zrobi to za Ciebie. Niektóre z monitorów EIZO na przykład ColorEdge CG246 i CG276 posiadają wbudowany kalibrator. Tu nie musisz martwić się o nic bo całą robotę za Ciebie zrobi monitor i oprogramowanie. Raz na jakiś czas monitor podejmuje decyzję, że już czas. z ramki wysuwa się kalibrator a na ekranie wyświetlane są kolorowe prostokąty. Monitor będzie regularnie kalibrowany a Ty niczym się nie martwisz.
Gdy kupowałem swój pierwszy przyzwoity monitor umówiłem się na spotkanie, przemiły Pan zadał mi serię trudnych pytań na czym mi zależy, do czego ma mi służyć dany monitor, ile pieniędzy chcę na to przeznaczyć. Potem usiadłem przy każdym z tych modeli i dopiero wtedy podjąłem decyzję o zakupie. Myślę, że o ile z siadania przy monitorze możemy zrezygnować to warto porozmawiać z kimś kto coś nam zaproponuje w oparciu o nasze potrzeby czy preferencje. 

A może warto zainwestować w droższy model? To w końcu zakup na lata. Co zyskujemy?

Pewnie tak ale to też kwestia budżetu. Przykładowo gdy obecnie tworzymy tylko do internetu może się okazać, że monitor sRGB w zupełności nam wystarczy i nie potrzebujemy nic więcej. Ale co gdy za kilka lat zaczniemy wydawać książki i albumy ? Wówczas okaże się, że brak szerokogamutowego monitora straszliwie nas ogranicza. Stojąc więc przed wyborem monitora warto zadać sobie pytanie czy planujemy się rozwijać i jeśli tak kupno monitora o lepszych parametrach pozwoli nam zaoszczędzić problemów w przyszłości. Zadziwiające dla mnie jest jak łatwo wydajemy pieniądze na nowsze korpusy , na lepsze matryce w aparatach a zakup monitora zazwyczaj traktujemy po macoszemu wydając na to jak najmniej pieniędzy. Nie da jednak się ukryć, że to właśnie monitor jest jedynym miejscem gdzie w całej okazałości możemy zobaczyć nasze prace i gdzie decydujemy o tym jak dane zdjęcie wywołamy. 

Czym Eizo wyróżnia się na tle konkurencji? Na rynku jest sporo tańszych alternatyw.

Takich pytań nie lubię. Po pierwsze dlatego, że stwierdzenie konkurencja jest dość niejasne. Nie wiem czy mówimy o producencie monitorów biurowych czy o producencie monitorów graficznych. Po drugie unikam jakiegoś wartościowania, że firma A jest dużo gorsza od firmy B. Nawet jeśli tak jest to i tak musielibyśmy porównywać jakieś określone modele wyłapywać ich wady, zalety, patrzeć przez pryzmat ceny, serwisu, awaryjności  itp itd.
Nie da się jednak ukryć, że EIZO uchodzi za lidera w branży, zajmuje się tylko produkcją monitorów i robi to od ponad pół wieku. oprócz zwykłych rozwiązań biurowych są to wyspecjalizowane monitory dedykowane dla profesjonalistów czy to medyków, czy filmowców czy fotografów. Kolejne pytanie to czy alternatywa jest rzeczywiście alternatywą. Bo często wpadamy w pułapkę porównując monitor UHD za 10000 PLN z monitorem za 1500PLN myśląc o nim jako alternatywa, bo przecież i ten i ten to monitor 4K. Tak jak wspominałem wcześniej monitor jest bardzo ważny i dlatego dobrze jest się wgryźć w temat i zdawać sobie przed zakupem sprawę z tego co dla nas jako ludzi pracujących z obrazem powinno być kluczowe.

Monitor to chyba najważniejszy, ale nadal jeden z wielu elementów właściwego przygotowania stanowiska pracy. Masz dla mnie jakieś rady wskazówki?

Przede wszystkim musisz pamiętać, że nawet najlepszy i najdroższy monitor jest prawie bezużyteczny jeśli nie dokonasz kalibracji i profilowania. Musisz zacząć od tego, żeby za pomocą zewnętrznego lub wbudowanego urządzenia upewnić się co naprawdę jest wyświetlane na monitorze. Czyli chcemy wyświetlić czerwony #a90000 kalibrator “sprawdza” co jest wyświetlone i wraca z informacją zwrotną “ zamiast #A90000 wyświetlone jest #A9090F” W oparciu o te odczyty korygowany jest wyświetlany obraz. Musisz ustawić odpowiednio jasność czy temperaturę bieli i musisz mieć ten monitor ustawiony na prawidłowo przygotowanym stanowisku pracy. Nasz mózg oszukuje nas na każdym kroku – dwa sąsiadujące kolory wpływają na sposób ich jednoczesnego widzenia. W wyniku tego wpływu oko ludzkie zauważa większe różnice kolorów, niż różnice rzeczywiste, albo kolory identyczne widzi jako różne. Zmierzam do tego, że jeśli Twoja ściana za monitorem pomalowana jest na jaskrawo zielony a pod sufitem masz fioletową lampkę mimo iż monitor pokazuje to co powinien to Ty widzisz to zupełnie inaczej. Nie popadając w absurdy –  bo też nikt z nas nie otwiera profesjonalnej drukarni – dobrze by było jednak mieć achromatyczne ściany biała, jasnoszara. Czarny mimo iz achromatyczny też będzie zły bo wszystko na monitorze będziemy odbierać jako za jasne wprowadzając poprawki podczas wywoływania.
Do tego w pomieszczeniu powinniśmy mieć neutralne oświetlenie najlepiej zbliżone do światła dziennego – zwłaszcza, jeśli chcesz w tym świetle również oceniać swoje wydruki.  Dobrze się sprawdzi kaptur czyli specjalna osłona na monitor pozwalająca wyeliminować wpływ zewnętrznego oświetlenia. 


Jeden z podstawowych problemów na który natrafimy w pracy fotografa jest fakt, że nasze oko może zobaczyć więcej niż jesteśmy w stanie pokazać na monitorze czy wydruku. To znane ograniczenie można to porównać do ilości kredek za pomocą, których mamy namalować dany obraz. Jeśli monitor ma wąski gamut – sRGB kredek mamy mniej, jeśli szerokogamutowy AdobeRGB, kredek mamy więcej. Tak długo jak zdjęcie zawiera się w przestrzeni sRGB problemu nie ma gdy korzystamy z “normalnego” monitora, ale co gdy na zdjęciu mamy informacje wykraczające poza sRGB? Jeśli fotografia zawiera “trudne” barwy czyli wykraczające poza sRGB to na monitorze o wąskim gamucie po prostu tego nie zobaczymy. Dany “kolorek”* zostanie zamieniony na podobny możliwy do wyświetlenia na naszym monitorze. Jeśli “ilość kredek” jest mniejsza niż tego potrzebujemy nie mamy możliwości zobaczenia na monitorze tego co zostało zarejestrowane przez aparat. W przypadku gdy chcemy przygotować zdjęcie do druku offsetowego – bardzo często okazuje się, że CMYK wykracza poza sRGB jednak w miarę zawiera się w AdobeRGB. Mamy więc na monitorze szerokogamutowym możliwość zobaczenia tego co zostanie wydrukowane, a monitor sRGB nie daje nam takiej możliwości bo oszukuje nas pokazując barwy zastępcze. Oczywiście są też barwy możliwe do wydrukowania w CMYK ale nie możliwe do pokazania na monitorze AdobeRGB oraz barwy niemożliwe do wydrukowania w CMYK ale możliwe do pokazania na monitorze, jednak z całą pewnością im większe możliwości monitora tym więcej widzimy i tym łatwiej nam przygotować zdjęcie do wydruku. Problem najbardziej widoczny jest w przypadku niektórych zieleni i niebieskości. Dodatkowo dużo kredek to możliwość pokazania płynnych przejść, bo jeśli kredek mamy mało, może się okazać, że zamiast płynnego przejścia na niebie zaczniemy dostrzegać paski narysowane różniącymi się od siebie kredkami 😉 Wiem, że spłycam ale czasem proste porównania są najlepsze 🙂



*kolor i barwa wbrew pozorom nie są pojęciami tożsamymi. Barwa jest wartością możliwą do zmierzenia i opisania a kolor to subiektywne postrzeganie barwy widzianej przez oko i przetwarzanej przez mózg.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.