Czyli kilka słów o kąpielach błotnych… Czy komukolwiek z Was zdarzyło się kiedyś utopić swój aparat w błocie ? Jeśli nie – to mogę Wam tylko pozazdrościć !!
Jeśli tak – to mogę Was pocieszyć, że nie jesteście odosobnieni.W zeszłym tygodniu miałem dość umiarkowana przyjemność fotografowania pierwszych oznak pięknej pory roku jaką jest wiosna…Problem polega na tym, że jedynymi oznakami wiosny na jakie się natknąłem, było “morze błota” i topiący się lód. Te oba elementy zdecydowanie z sobą nie współgrają i bez trudu można sobie wyobrazić jak wymachując rękami po pośliźnięciu się na lodzie wywaliłem się wprost w miękkie błocko.
Cały czas modliłem się tylko aby aparat nie roztrzaskał się o żaden kamień albo lód. Nie roztrzaskał się… z przyjemnym dla ucha “PFLLLASK” zagłębił się w błocko…Obecnie już nie przepadam za wiosną :/Pierwsze co robi człowiek w takiej sytuacji to używa wiązanki niecenzuralnych słów.
Drugie – również nie przebierając w słowa zastanawia się dlaczego nie miał aparatu na szyi
Potem znów używając niecenzuralnych słów myśli sobie ze już po sprzęcie…A tu nic bardziej mylnego 🙂 Oczywiście stresu i przeklinania dużo. Aparat na pewno – zwłaszcza po opublikowaniu tych zdjęć – straci trochę na wartości rynkowej i pewnie nie będzie chętnych na kupno tej puszki jako mało używana w dobrym stanie. Ale aparat działa bez problemu i mimo wepchnięcia go w breję działał cały czas.
Gdy emocje trochę opadły a sprzęt jako tako oczyściłem z błota wykonałem to pamiątkowe zdjęcie.Będzie mi ono przypominać o kilku rzeczach
1) Zawsze noś aparat na szyi – bez tego aparaty wpadają w błoto
2) miej ze sobą zapasowy aparat ( backup ) – bez tego nie byłoby pamiątkowego zdjęcia 🙂
2) miej ze sobą zapasowy aparat ( backup ) – bez tego nie byłoby pamiątkowego zdjęcia 🙂
3) używaj pancernych uszczelnianych korpusów !! – bez tego byłby to kosztowny upadek
Oczywiście powinno od po zalaniu sprzęt się wyłączyć i wyjąć z niego baterie aby nie doszło do zwarcia – tak przynajmniej robi się w przypadku zalania sprzętu nurkowego. Niestety mi to wpadło do głowy dopiero po powrocie do domu. ( emocje )Wypadek miał miejsce już ponad tydzień temu. aparat doczyściłem i nic nie wskazuje na to aby w jakikolwiek sposób ucierpiał.
Za pomocą wilgotnej szmatki, wacików, papierowych ręczników, wykałaczek, szczoteczki do zębów i bawełnianych szmatek udało się doczyścić sprzęt. Nie wygląda jak nowy ze sklepu – ale nie wygląda też jak by kiedykolwiek wpadł w błoto….
To jest właśnie dla mnie niepodważalny argument za tym, ze aparat powinien być uszczelniany i być ” pancerny ” Do tej pory korzystałem z E1 / E3 / E5 czyli aparatów posiadających magnezowy korpus i uszczelnienia jednak jakiś taki grubszy wypadek jeszcze mi się nie zdarzył. Cieczy mnie że kąpiele błotne trafiły właśnie na pancerny aparat bo w przeciwnym wypadku na pewno skończyłoby się to dość kosztownieThis camera still working 🙂