Mógłbym zatytułować post “Jak zrobić takie zdjęcie” sądzę jednak, że opisany problem pomówienia jest najistotniejszy
Ważniejszy niż backstage związany z wykonaniem fotografii… Zapraszam więc do lektury. Poszukując zdjęć autorstwa znajomego fotografa za pośrednictwem wyszukiwarki google trafiłem na dość ciekawy jednak bardzo niesprawiedliwy wpis dziennikarza Digital Foto Video Piotra Dębka odnośnie jednego z jego zdjęć Mario Cea Sancheza. Wpis zamieszczony na prywatnym blogu człowieka zajmującego się dziennikarstwem od wielu lat. Artykuł zatytułowany jest “Czekając na dyskwalifikację” i można w nim wyczytać iż jeden z laureatów konkursu Memorial Maria Luisa (fotograf Mario Cea Sanchez, wymieniony tam z imienia i nazwiska) złamał zasady regulaminu tego konkursu za co niechybnie czeka go dyskwalifikacja. Według autora jeżeli autor zdjęcia nie zostanie zdyskwalifikowany to tylko dlatgo, że “nikt się nie zorientuje, na co jest spora szansa, skoro jury się nie zorientowało do tej pory. Co też tworzy ciekawą sytuację.” (Piotr Dębek) Wpis na blogu redaktora dotyczy dokładnie tej fotografii :
Jak twierdzi redaktor Piotr Dębek NIE MA NAJMNIEJSZYCH SZANS aby na jednym zdjęciu zarejestrować ostro zarówno modliszkę jak i księżyc. Czytamy również we wpisie: “Da się to zrobić tylko w jeden sposób: łącząc podczas obróbki komputerowej dwa zdjęcia, z których pierwsze wykonane było z ostrością ustawiona na modliszkę, a drugie – z ostrością na Księżycu. To się da zrobić, ale tego zabrania regulamin konkursu Memorial María Luisa.” (Piotr Dębek)
Wpis na który trafiłem pomawiający laureata konkursu – autor tekstu Piotr Dębek. |
Słowem, po lekturze tego artykułu nie mamy wątpliwości, że Mario Cea Sanchez jest oszustem, który wywiódł w pole jury konkursu Memorial Maria Luisa, działał nieetycznie i powinien zostać zdyskwalifikowany. Przykre, że wiele osób po przeczytaniu tego wpisu uzna to za fakt a tym samym świetnego fotografa za oszusta. Opinia jest krzywdząca z wielu powodów:
- Po pierwsze, jest niesłuszna bo da się takie zdjęcie wykonać na wiele sposobów nie wykorzystując programu graficznego – czego za chwilę dowiodę.
- Po drugie, dotyczy mojego znajomego którego bardzo szanuję za jego dorobek.
- Po trzecie, co chyba najważniejsze, napisana jest przez dziennikarza, któremu etyka dziennikarska powinna nie być obca skoro od wielu lat pisuje do szanowanej gazety DFV. Każdy dziennikarz pisząc artykuł (nawet u siebie na blogu) musi dołożyć wszelkich starań, aby przekazywane informacje były zgodne z prawdą, sumienne i bez zniekształceń, a w razie rozpowszechnienia błędnej informacji niezwłocznie dokonać sprostowania. Jest to o tyle ważne, że często dziennikarz postrzegany jest jako ekspert w danej dziedzinie, o dużo większej wiedzy niż czytelnik. Często błędnie – ale na to nic już nie poradzimy.
Jedna rzecz o której jeszcze warto wspomnieć w kontekście konkursu, o czym Pan redaktor mógł nie wiedzieć z braku stosownego doświadczenia, to to, że gdy zdjęcie trafia do finału jakiegoś prestiżowego konkursu fotograf proszony jest o przesłanie pliku RAW jeszcze przed ogloszeniem wyników. Między innymi właśnie po to, by jury mogło odrzucić wątpliwości, jeżeli takowe się pojawiają, czy zdjęcie było modyfikowane w sposób niezdozwolony czy nie. W przeciwieństwie do Piotra Dębka, jury taki plik RAW Mario Cea Sancheza widziało. Pojawiają się więc pytania : 1) Jak zrobić takie zdjęcie ? 2) Czy jest ono rzeczywiście niezgodne z regulaminem konkursu? 3) Czy można je uzyskać tylko w jeden sposób – czyli jak twierdzi redakor – łącząc dwa zdjęcia podczas obróbki komputerowej ? Naszym zadaniem jako fotografów będzie wykonanie takiego zdjęcia bez użycia fotomontażu, bez pracy na warstwach, bez wykorzystania programu graficznego do złożenia obrazu z dwóch zdjęć. Mamy je wykonać tak, aby zdjęcie zarejestrowane było w pliku RAW. Ba, możemy nawet się pokusić o wykonanie takiej fotografii analogowym aparatem, tak aby efekt naszej pracy był zarejestrowany na diapozytywie lub negatywie. Załóżmy, że tego od nas oczekuje klient, lub, że chcemy wystartować w takim konkursie.
Sposób pierwszy : podwójna ekspozycja w aparacie.
Część aparatów zarówno cyfrowych jak i analogowych oferuje możliwość wykonania podwójnej ekspozycji czyli dwóch nałożonych na siebie klatek. W przypadku analogowych aparatów naciągana była tylko migawka bez przesuwania filmu. W przypadku aparatów cyfrowych zasada działania jest podobna, czyli dwa zdjęcia wykonane są na jednej klatce. Taką funkcję oferuje między innymi mój OM-D EM-1 i co ciekawe zdjęcie wykonane w ten sposób pozwala na uzyskanie pliku RAW. Tak więc podobnie jak w fotografii analogowej dysponujemy negatywem lub tak zwanym “negatywem cyfrowym”. Na nasze finalne zdjęcie będą składały się więc dwie fotografie. Pierwsza to księżyc sfotografowany obiektywem o długiej ogniskowej. Księżyc otoczony czarnym niebem. Druga to modliszka (w moim przypadku z braku modliszki zdecydowałem się na sfotografowanie maskotki) Modliszka sfotografowana z użyciem lampy błyskowej na takich parametrach aby wpuszczać jak najmniej światła zastanego czyli aby zdjęcie było całe czarne a jedynym oświetlonym obiektem była nasza modliszka (maskotka) Krok pierwszy: Jeśli korzystamy z aparatu OM-D podczas wykonywania drugiego zdjęcia – pierwsze zdjęcie wyświetlane będzie jako przezroczysta fotografia co ułatwia nam na dobre i celne złożenie elementów. Pierwsze co robimy to włączamy funkcję podwójnej ekspozycji.
– Ustawiamy kadr tak aby modliszka (w przypadku mojego zdjęcia maskotka) znajdowała się w lewej części zdjęcia, – kierujemy na nią lampę błyskową wyzwalaną zdalnie, przymykamy przysłonę w aparacie aby mieć większą głębię ostrości. – skracamy czas ekspozycji aby wpuścić jak najmniej światła zastanego (zależy nam na tym aby obiekt był wyizolowany na czarnym tle) – wyzwalamy spust migawki i wykonujemy pierwsze składowe zdjęcie.
Lewą część zajmuje naświetlone za pomocą lampy zwierze (maskotka) zaś cała reszta jest czarna. |
Krok następny: Przechodzimy do kolejnego zdjęcia – księżyca. Zależy nam na tym, aby księżyc był duży i wypełniał prawy górny róg zdjęcia. – zmieniamy więc obiektyw na długoogniskowy i kierujemy aparat tak, aby w prawym górnym rogu naszego zdjęcia znalazł się księżyc. – zmieniamy parametry czyli ustawiamy ostrość na księżyc i ustawiamy parametry ekspozycji tak, aby prawidłowo go naświetlić. – naciskamy spust migawki i mamy wykonane kolejne zdjęcie na tej samej klatce. Gdyby było to całkiem osobne zdjęcie wygladało by tak :
My skorzystaliśmy z wielokrotnej ekspozycji więc nasze zdjęcie “prosto z puszki” będzie wyglądało tak :
Jako, że dookoła księżyca znajduje się czarne niebo – w żaden sposób nie wpłynie to na wygląd modliszki naświetlonej błyskiem flesza. W moim przykładowym zdjęciu wykorzystałem maskotkę ale z powodzeniem maskotkę możemy zastąpić modliszką. Księżyc nie jest tak duży jak w omawianej fotografii bo w tym momencie dysponowałem obiektywem o zbyt krótkiej ogniskowej. Spokojnie jednak mógłbym zapiąć do aparatu obiektyw o dłuższej ogniskowej tak aby księżyc na zdjęciu był jeszcze większy. To już kwestia kosmetyki – liczy się metoda. Przy bardziej sprzyjających warunkach pogodowych i sprzętowych wykonam zdjęcie z wielkim księżycem w tle do ktorego się przyłożę. Na potrzeby wyjaśnienia uważam, że taka fotografia w zupełności wystarczy. Zdjęcie z maskotką ma charakter czysto poglądowy wykonane jest w ciągu 3 minut aby pokazać, że spokojnie można uzyskać taki obraz bez sklejania zdjęć w programie graficznym. Gdyby ktoś miał wątpliwość – na życzenie prześlę plik RAW. Da się bez Photoshopa ? TAK, tylko trzeba umieć… Czy rzeczywiście więc, tak jak opisał to Pan Redaktor, jedyny sposób na uzyskanie takiej fotografii to połączenie podczas obróbki komputerowej dwóch zdjęć? Widać, że nie – a przykładowe zdjęcie obala tezę. Nie trzeba zdjęć łączyć w komputerze, można skorzystać z czegoś co w fotografii znane jest co najmniej kilkudziesięciu lat, czyli wielokrotnej ekspozycji. Podsumujmy więc:
- Czy do wykonania tego zdjęcia niezbędny był program graficzny ? : NIE
- Czy posiadamy negatyw lub “cyfrowy negatyw” w postaci pliku RAW ? : TAK
- Czy zdjęcie narusza zapisy regulaminu Memorial Maria Luisa ? : NIE
- Czy fotograf jest oszustem i zasługuje na dyskwalifikację ? : NIE
- Czy takie zdjęcie jest możliwe do wykonania aparatem analogowym na negatywie ? TAK
Sposób drugi : aparat bez opcji podwójnej ekspozycji
Może się zdarzyć, że nasz aparat nie posiada funkcji wielokrotnej ekspozycji. Czy wtedy jesteśmy w stanie wykonać takie zdjęcie tak aby było zgodne z regulaminem konkursu Memorial Maria Luisa ? Jak najbardziej, trzeba jednak wykazać się kunsztem i pomysłem. Po tym można odróżnić doświadczonego fotografa jakim Mario Cea Sanchez od teoretyka przekonanego, że skoro on czegoś nie potrafi to się nie da. Aparat z którego korzystał Mario to Canon 7D, czyli aparat który nie jest wyposażony w opcję wielokrotnej ekspozycji. Jak wykonał zwycięskie zdjęcie Mario? Całość zadania polega na sfotografowaniu wpierw księżyca, a zaraz potem modliszki przy użyciu jednego body i dwóch obiektywów przygotowanych wcześniej na statywach. Wszystkie czynności trzeba wykonać podczas jednokrotnego otwarcia migawki (np. trwającego 20s). Czyli, kluczem do sukcesu jest wykonanie zdjęcia na długim czasie ekspozycji i zsynchronizowanie pewnej sekwencji ruchów. Bierzemy dwa statywy na których wcześniej mocujemy różne obiektywy. Pierwszy, z obiektywem długoogniskowym skierowanym w stronę księżyca. Drugi, z obiektywem makro wycelowanym w stronę modliszki i z ustawioną wcześniej ostrością na to zwierze. Dalej…. – zapinamy korpus do długoogniskowego obiektywu, – ustawiamy ostrość na księżyc, – ustalamy kadr tak aby księżyc znajdował się w prawym górnym rogu, – przymykamy przysłonę na tyle mocno, aby księżyc naświetlić prawidłowo przy stosunkowo długim czasie – rzędu 1s (nie możemy zbyt wydłużyć czasu ekspozycji, bo księżyc nam się przesunie w kadrze i będzie poruszony. Nie możemy jednak użyć zbyt krótkiego czasu ekspozycji, bo nie zdążymy wykonać całej operacji ), – teraz ustalamy całkowity czas ekspozycji (ten w którym będziemy museli zmieścić się ze wszystkimi poniższymi czynnościami). Na nasze potrzeby niech to będzie powiedzmy 20s (najwygodniej zapewne posłużyć się trybem T, czyli pierwsze naciśnięcie spustu otwiera migawkę, a drugie zamyka), – gdy wszystko mamy gotowe wciskamy spust migawki. Ta otwiera się i zaczyna wpuszczać światło na matrycę / film. Po czasie potrzebnym do prawidłowego naświetlenia księżyca zasłaniamy obiektyw (najlepiej kawałkiem grubej szmaty bo nie zajmię nam to dużo czau i zmniejsza szansę na poruszenie) tak aby światło nam nie wpadało na matrycę. W tym momencie to co zarejestrowała nasza matryca wygląda tak ( wykorzystuję zdjęcia z poprzedniego przykładu aby uzmysłowić inny sposób wykonania ) :
Następnie wykonujemy dość ciekawą operację: – odpinamy aparat od pierwszego obiektywu jednocześnie zasłaniając otwór w korpusie żeby nam nie wpadało światło na matrycę. Światła od księżyca mamy na tyle mało, że i tak nie wpłynie to znacząco na nasze zdjęcie ale lepiej ograniczać niechciane światło. – zapinamy aparat do drugiego obiektywu wycelowanego w modliszkę. Gdy działamy w ciemności a przysłonę mamy mocno przymkniętą i ilość światła wpadającego na matryce jest również nie wielka i w niczym nam nie przeszkadza. – wyzwalamy błysk flesza skierowanego na modliszkę. Teraz do aparatu wejdzie na tyle dużo światła, że gałązka wraz z modliszką zostaną prawidłowo naświetlone. Niebo za owadem jest oczywiście poza zasięgiem naszej lampy a czas ekspozycji ustawiamy na minimalny czas synchronizacji aby ograniczyć ilość zastanego światła wpadającego na matrycę. Więc nic oprócz oświetlonej lampą modliszki nam się nie zarejestruje. W tym momencie do naszego zdjęcia księżyca “domalowaliśmy” modliszkę oświetlona lampą.
– zasłaniamy obiektyw makro tak aby przez pozostały czas zdjęcie już nie było naświetlane – gdy minie te 20s migawka w aparacie zamknie się i jeśli w tym czasie wykonaliśmy wszystkie te czynności prawidłowo udało nam się zarejestrować taki obraz jak na nagrodzonej fotografii. Jest to rozwiązanie trudniejsze niż wielokrotna ekspozycja i polegające na improwizacji jednak jeśli fotograf zna się na rzeczy i wie co chce osiągnąć z powodzeniem takie zdjęcie wykona. Są jeszcze tacy, którzy sądzą, że Mario zrobił to zdjęcie w programie graficznym ? Proszę bardzo teraz fotografia dla ostatnich niedowiarków…
Czas 20s został wybrany przypadkowo na potrzeby wyjaśnień. Można tę operację wykonać w krótszym czasie. Można skorzystać z trybu T co zwiększy komfort pracy. Niestety czas naświetlania księżyca regulowany szmatką wymaga kilku prób i odrobiny wprawy. Taki jednak urok improwizacji – musimy zgodzić się na pewne niedogodności Zatem czy jesteśmy w stanie wykonać takie zdjęcie w zupełnie inny sposób niż opisany w wariancie pierwszym? Oczywiście, że tak. Opisałem więc dwa sposoby w jakie można taką fotografię wykonać tak aby było to zgodne z regulaminem a fotograf dysponował plikiem RAW. Co więcej drugi sposób to pojedyncze zdjęcie jeśli liczymy ilość otwarć migawki. O tym w jaki sposób Mario wykonał zdjęcie wiem od samego autora. Przyznam, że byłem pod wrażeniem gdy mi to wyjaśnił. Podsumujmy więc drugi scenariusz: Czy do wykonania tego zdjęcia niezbędny był program graficzny ? : NIE Czy posiadamy negatyw lub “cyfrowy negatyw” w postaci pliku RAW ? : TAK Czy zdjęcie narusza zapisy regulaminu Memorial Maria Luisa ? : NIE Czy fotograf jest oszustem i zasługuje na dyskwalifikację ? : NIE Czy takie zdjęcie jest możliwe do wykonania aparatem analogowym na negatywie ? TAK
Zdjęcie zdjęciem ale etykieta oszusta niestety pozostała…
Przykre, jest to, że każdy w naszym kraju rości sobie prawo do bycia najmądrzejszym i łatwo feruje wyroki krzywdząc i pomawiając innych. Nawet – gdy na dany temat brak mu wystarczającej wiedzy. Cóż, łatwo kogoś oczernić a papier przyjmie wszystko. Szkoda tylko że niesprawiedliwie przyklejona do fotografa etykieta oszusta jest juz jednym z wyników wyszukiwarki Google. Chcąc poczytać o tym fotografie dowiadujemy sie, że czeka go dyskwalifikacja w prestiżowym konkursie a nagrodę zdobył niesłusznie bowiem niezgodnie z regulaminem. Nawet jeśli wiedza autora tekstu jest niewystarczająca, aby takie zdjęcie wykonać, można spróbować wyjaśnić problem choćby zadając pytanie samemu zainteresowanemu, skoro dziennikarz musi dołożyć wszelkich starań aby przekazywane prze niego informacje były zgodne z prawdą. Niestety często w fotografii przewijają się fałszywe zarzuty manipulacji i oszustwa – choćby zarzut wobec Tomasza Tomaszewskiego za jego fotografię z procesji nagrodzoną w Grand Press Photo.
Tomasz Tomaszewski – zdjęcie, którego autor był oskarżany o manipulacje |
Tam też wielu wyrokowało, że fotografia jest manipulacją. Opinie “znawców” ucichły gdy w związku z zamieszaniem na stronie konkursu Grand Press Photo pojawiło się oświadczenie jury Grand Press Photo 2010, w którym można przeczytać, że członkowie jury porównali zapis RAW/NEF (czyli oryginał) nagrodzonego zdjęcia i nie stwierdzili żadnej manipulacji. Niby sprawa załatwiona, ale etykieta oszusta do Pana Tomasza została przyklejona i cały czas gdzieś krąży w sieci – podobnie jak krzywdzące wypowiedzi pseudospecjalistów, które w czeluściach internetu już pozostały. Oczywiście podobne zarzuty dotyczą również zagranicznych fotografów. Przytoczyć można Zdjęcie Roku 2013 nagrodzone w World Press Photo autorstwa Paula Hansena. Tam też grono “specjalistów” przekonanych o swej wiedzy krytykowało autora za daleko idące manipulacje w tej fotografii. Tu też Jury World Press Photo wydało stosowne oświadczenie a zdjęcie się obroniło jednak podobnie jak w pozostałych przypadkach etykieta oszusta została przyklejona do fotografa.
Są oczywiście w konkursach – nawet tych prestizowych przypadki oszustw, dyskwalifikacji czy manipulacji. Ocenę czy zdjęcie jest oszustwem czy nie – zostawmy jednak tym, którzy się na tym naprawdę znają… Warto wspomnieć że taki tekst fałszywie zarzucający fotografowi tego typu oszustwo jest pomówieniem a więc przestępstwem za które można trafić do więzienia. Gdyby podobne nieprawdziwe zarzuty pojawiły się względem polskiego fotografa sprawa mogłaby skończyć się w Sądzie. Hiszpanowi jednak trudniej dochodzić praw, ciężko mu też odnieść się do zarzutów gdy nie zna polskiego języka i nie czytuje polskich stron. Cieżko mu wypowiedzieć się w tej sprawie. Tym łatwiej zapewne jest mieszać go z błotem oraz tym trudniej przejść mi obojętnie wobec takich nieprawdziwych zarzutów. Przykre jest, że niektórzy próbują budować swój własny autorytet w oczach czytelników kosztem osób, które nie są w stanie się bronić. Przyzwoitość i obowiązek prawny nakazywałby aby w tym samym miejscu co pomówienia i oszczerstwa pojawiło się sprostowanie i przeprosiny skierowane do Mario Cea Sanchez’a bo zdecydowanie nie zasłużył sobie na etykietkę oszusta i opinię fotografa, który zaraz zostanie zdyskwalifikowany. Na koniec chciałbym pokazać kilka zdjęć wykonanych przez tego fotografa. Myślę, że są godne uwagi. Może kolejni teoretycy wśród tych fotografii doszukają się kolejnych oszustw i manipulacji, którymi podzielą się z innymi na swych blogach albo tu w komentarzach ? Jak dla mnie widać tu jednak rękę fachowca.
Autorem poniższych fotografii jest Mario Cea Sanchez
Niestety mimo usilnych poszukiwań nie udało mi się znaleźć równie dobrych kadrów redaktora, który pomówił Mario…