Przez lata korzystania z komputerów osobistych większość z użytkowników wypracowała sobie pogląd że jedynymi urządzeniami pozwalającymi na
sterowanie komputerem podczas pracy jest mysz i klawiatura. Z całą pewnością są to urządzenia najpopularniejsze i z całą pewnością doskonale nadają się do wprowadzania tekstu, czy obsługi większości programów. Nie są to jednak urządzenia idealne i nadające się do wszystkiego. Jeżeli spędzamy sporo czasu pracując w programie graficznym, zaczynamy korzystać ze skrótów klawiaturowych i myszka powoduje że częściej się wściekamy niż chwalimy to urządzenie to znaczy że czas rozejrzeć się za innym urządzeniem. Jak się okazuje urządzeń pozwalających na obsługę programu mamy więcej. Mysz możemy zastąpić albo uzupełnić tabletem graficznym i nagle okaże się że praca staje się dużo szybsza i dużo wygodniejsza. Zwykłą klawiaturę w której musimy wciskać jednocześnie kombinację kilku klawiszy możemy zastąpić bądź uzupełnić programowalną klawiaturą w której każdy przycisk ma zdefiniowaną funkcję. Wówczas zamiast wciskać Kombinacje trzech klawiszy rozczapierzając palce jak tylko potrafimy możemy wcisnąć jeden odpowiednio opisany guziczek.
Co więcej nigdzie nie jest powiedziane że musimy ograniczać się tylko i wyłącznie do guzików. Jeśli program bazuje na przesuwaniu suwaków tak jak ma to miejsce w przypadku Adobe Photoshop Lightroom czy nie szybciej i prościej byłoby gdyby nasza klawiatura posiadała suwaki albo pokrętła? Oczywiście, że byłoby dużo prościej przesunąć suwak mechanicznie na klawiaturze niż łapać go za pomocą kursora wciskać lewy przycisk myszy i trzymając przesuwać wirtualny suwak. Chodzi o dwie rzeczy: wygodę pracy oraz czas w jakim jesteśmy w stanie obrobić zdjęcie. Kiedy wracam z wyjazdu i mam przebrać kilka tysięcy fotografii, dokonać selekcji a następnie je wywołać kolosalną różnicę robi czy daną czynność będę wykonywał w minutę czy w trzy. Jeśli mamy do wywołania tysiąc zdjęć i na każdym oszczędzimy minutę to łącznie zaoszczędziliśmy ponad 16 godzin na pracy przy komputerze. A to tylko minuta mniej na każdym zdjęciu.
Myślę, że to pokazuje skalę problemu. Tysiąc zdjęć do wywołania w moim przypadku nie jest czymś nadzwyczajnym a im mniej czasu zajmie mi wybranie, wywołanie i opisanie zdjęcia tym będę szczęśliwszym człowiekiem 🙂
To właśnie powód dla którego uważam że szybki komputer odpowiedni workflow i urządzenia peryferyjne i dedykowane dla fotografów są bardzo ważne. Inwestycje w Loupedeck Plus uważam chyba za jedne z lepiej wydanych pieniędzy w 2019 roku na sprzęt związany z fotografią.
Czym jest LoupeDeck +?
LoupeDeck + To fińska konsola do edycji obrazu jest mniej więcej tego samego rozmiaru co standardowa klawiatura komputerowa ale zamiast kilkudziesięciu przycisków Ma zestaw pokręteł i guzików. W założeniu miał być to produkt przeznaczony do edycji zdjęć w Lightroom. To kolejny projekt programu crowdfundingowego Które podobnie jak opisywany przeze mnie wcześniej produkt Peakdesign został bardzo dobrze przyjęty. Udało się zebrać prawie 5 razy więcej pieniędzy niż zakładano i w ten sposób na Indiegogo uzbierano 366.000 dolarów zamiast marnych 75.000 🙂
Obecnie na rynku jest już druga wersja LoupeDeck oznaczona jako LoupeDeck +. Oprócz współpracy z Lightroom CC oferuje współpracę z programem Premiere PRO CC, Capture One oraz Aurora HDR. Cały czas rozwijana jest współpraca z innymi programami. Niestety doświadczenie mam tylko z pierwszą z wymienionych aplikacji więc nie będę w stanie napisać jak LD+ Współpracuje na przykład z Aurora HDR czy z Premiere PRO.
Zaczynamy
Jak większość urządzeń peryferyjnych bardziej wymagających niż zwykła klawiatura zanim zaczniemy korzystać z urządzenia potrzebujemy program instalacyjny. Podczas Instalacji program oznajmił mi, że gdy zarejestruje swoje urządzenie uzyskam miesiąc pakietu fotograficznego Adobe CC w ramach podziękowania za zakup urządzenia. Tak też się stało, więc można przyjąć że zaoszczędziłem jeszcze 12 Euro 🙂 Po instalacji urządzenie jest gotowe do pracy i mając je na stałe podpięte gdy tylko odpalimy Lightroom możemy korzystać z konsoli.
Edytujemy
Każdy kto choć raz w życiu używał programu Lightroom doskonale będzie wiedział do czego służą i jak działają wszelkie pokrętła takie jak:
CLARITY, CONTRAST, EXPOSURE, SHADOWS, HIGHLIGHTS, BLACK, WHITES, TEMPERATURE, TINT, VIBRANCE, SATURATION.
Różnica między programem a konsolą polega przede wszystkim na tym, że w programie mamy wirtualne suwaki a na konsoli zamiast suwaków mamy prawdziwe namacalne pokrętła. To co musimy zrobić to nauczyć się gdzie które pokrętło jest umiejscowione tak aby intuicyjnie i bez zastanowienia do nich trafiać. Nauka zajmie chwilkę, ale wbrew pozorom nie jest to trudne bo pokrętła też są pogrupowane w sekcje a ich rozmieszczenie na Loupedecku jest bardzo przemyślane.
Oprócz pokręteł dotyczących podstawowych suwaków, mamy również 8 rolek a przy nich trzy guziki HUE, SAT, LUM. Nie jest to nic innego jak odpowiedniki suwaków RED, ORANGE, YELLOW, GREEN, AQUA, BLUE, PURPLE, MAGENTA oraz przyciski zmieniające funkcje pokręteł między Hue, Saturation a Luminance
Konsola ma również 8 małych programowalnych guziczków P1-P8. Możemy im przypisać różne funkcje w zależności od tego czy wywołujemy zdjęcia czy je przeglądamy czy na przykład kadrujemy. Wówczas wciśnięcie przycisku P1 ma inny efekt działania gdy wywołujemy zdjęcia (możemy zastosować jakiś preset na przykład własny) natomiast gdy kadrujemy ( tym samym przyciskiem zmieniamy proporcję boków po kadrowaniu)
Na konsoli jest też jedno duże pokrętło pozwalające na kadrowanie i prostowanie zdjęć. DO samej selekcji mamy przyciski dzięki którym nadajemy zdjęciom etykiety kolorowe, gwiazdki, czy flagi albo przyjmą one funkcje przycisków specjalnych z normalnej klawiatury. Więc Shift, Ctrl, Alt, Tab mamy również pod ręką.
W urządzeniu zastosowano kilka bardzo mądrych rozwiązań. Każde pokrętło można wcisnąć. Odpowiada to podwójnemu kliknięciu na suwaku czyli zeruje jego ustawienia. Jeśli więc pokręcimy suwakami w różne strony to błyskawicznie możemy wyzerować ustawienia. Znów daleko zaawansowana oszczędność czasu.
Przyciski oznaczone od P1 do P8 pozwalają na przypisanie im naszych ustawień. To co chcemy i czego potrzebujemy pod ręką możemy sobie zaprogramować.
Z resztą przyjrzyjcie się sami zdjęciu jak wygląda konsola. Dodatkowo mamy Przycisk Custom Mode i guzik Fn. Dzięki nim możemy zmienić działanie pokrętła. Loupedeck Daje gigantyczne możliwości obróbki a to, że możemy wszystkie funkcje skonfigurować “pod siebie” jest olbrzymim atutem tego urządzenia.
Praca w moim przypadku przyspieszyła gigantycznie. Z jednej strony wstępną selekcję wykonuję korzystając z mobilnych wersji Lightroom i synchronizacji kolekcji z chmurą. (O tym będzie osobny wpis) z drugiej strony siedząc przy Loupedeck jestem w stanie dużo szybciej niż korzystając tylko z klawiatury i myszki zdjęcia przebrać, oznaczyć, otagować, wywołać czy nawet wykadrować.
Personalizacja
Tak jak wspomniałem wcześniej uważam, że możliwość personalizacji tego urządzenia jest strzałem w dziesiątkę. Każdy z nas inaczej pracuje i każdy potrzebuje co innego mieć pod ręką. Nawet mogę pokusić się o stwierdzenie, że pewnie Loupedeck oferuje więcej możliwości konfiguracji niż większość z nas wykorzysta. Wspomniane wcześniej przyciski P1-P8 mogą służyć jako presety oferowane przez Loupedeck, możemy przypisać tam własne presety, ten sam guzik podczas kadrowania będzie zmieniał proporcje boków Wszystko możemy sami pozmieniać
Wystarczy odpalić aplikację i wybrać Help > Plug-in Extras > LoupeDeck Set-up.
Jest to bardzo proste i bardzo wygodne. Oczywiście przewertowanie wszelkich możliwości czy doprowadzenie do najwygodniejszej dla nas konfiguracji zajmie trochę czasu. Ale gdy sięgając palcami do danego guziczka czy pokrętła mamy tam to czego potrzebujemy praca z Lightroomem naprawdę zaczyna być szybka, sprawna i przyjemna.
Wniosek
Pierwszą styczność z konsolą Loupedeck miałem na targach Film Video Foto w Łodzi w zeszłym roku i przyznam, że dość dużo czasu spędziłem na stoisku “bawiąc się suwakami” Tak jak przesiadka z myszy na tablet była u mnie wielką zmianą na plus tak samo przesiadka z klawiatury na konsolę Loupedeck przyspieszyła moją pracę. Z każdego wyjazdu czy fotowyprawy wracam ze spora ilością materiału i zdecydowanie więcej czasu spędzam w terenie z aparatem niż przy Lightroomie. To niestety powoduje, że materiału przybywa mi szybciej niż wywołanych i opisanych zdjęć. Z roku na rok mam więc coraz większe zaległości i skrócenie czasu edycji daje mi szanse odgrzebania się z zaległości.
Zawsze po kilku akapitach zachwytu warto dołożyć łyżkę dziegciu i napisać co w tym urządzeniu jest nie tak albo czego brakuje:
Z mojego punktu widzenia urządzenie jest bardzo premyślane i przydatne. Myślę, że fajnie by było gdyby następną wersję troszkę dopieszczono bo do pełni szczęścia brakuje mi chyba tylko dwóch rzeczy:
– Łączności bezprzewodowej z komputerem. Teoretycznie kabel zapewnia najlepszą i najszybszą współpracę Loupedeck – komputer i to powód dla którego producent wyposażył urządzenie tylko w kabel. I być może takie tłumaczenia ma sens, jeśli jednak popatrzymy na tablety Wacom to tam producent dał możliwość wyboru. Albo pracujemy na kabelku albo bezprzewodowo jeśli mamy takie życzenie. Tego moim zdaniem brakuje.
– Podświetlenia przycisków – Nic nie stałoby na przeszkodzie, żeby guziczki były lekko podświetlone. Teoretycznie w całkowitej ciemności nikt nie obrabia zdjęć, ale lekkie podświetlenie napisów na przyciskach ułatwiłoby pracę tym, którzy od czasu do czasu lubią sobie popracować w ciemności 🙂