Temat backupu poruszam dość często choćby z tego powodu, że jest to temat ważny i mam na jego punkcie lekkiego fioła. Nie ma znaczenia w jaki sposób chcemy go wykonywać ważne aby był po prostu skuteczny. Możemy do tego celu wykorzystać różne narzędzia. kopiarkę do kart pamięci, komputer, tablet czy nawet jednoczesny zapis zdjęć na dwóch kartach pamięci w aparacie. Podstawowy problem z jakim się czasem borykam polega na tym, że nie zawsze mam możliwość zabrania ze sobą komputera. Albo nie chcę albo po prostu nie mogę bo będzie mi on bardziej przeszkadzał niż pomagał.
Jakiś czas temu podczas jednej z fotowypraw podpatrzyłem u którejś z osób, że do wykonywania kopii zapasowej wykorzystuje telefon. Postanowiłem troszkę zmodyfikować jego sposób i zmontować sobie lekki i poręczny zestaw do wykonywania backupu wszędzie tam gdzie takiego minimalistycznego zestawu potrzebuję.
Jak się do tego zabrałem i co będzie nam potrzebne ?
Po pierwsze telefon z szybkim portem USB OTG.
Obecnie w nowych telefonach USB – C jest już standardem warto też zwrócić uwagę czy jest to USB-C działające w standardzie USB 3.1 Gen2 USB3.1 Gen1 czy USB 2.0. Różnice są dość spore bo:
USB 2.0 osiąga transfery do 60 MB/s
USB 3.1 gen. 1: do 625 MB/s
USB 3.1 gen. 2: do 1,25 GB/s
Zatem kolejno dziesięcio i dwudziestokrotnie większe prędkości przesyłania plików osiągniemy korzystając z 3.1 niż z 2.0
Wyjaśnienia wymaga też tajemniczy skrót OTG – Standard USB OTG pozwala na podłączenie wielu akcesoriów do naszego urządzenia. Dziś większość smartfonów i tabletów oferuje ten standard, warto się upewnić jednak, czy nasz telefon pracuje w tym standardzie. Jeśli nie jesteśmy pewni możemy to sprawdzić empirycznie lub za pomocą aplikacji, która rozwieje nasze wątpliwości
Po drugie – USB HUB OTG czyli rozgałęziacz USB pozwalający na podpięcie kilku urządzeń zewnętrznych do naszego smartfona. Niektóre z Hubów dają możliwość jednoczesnego korzystania z podpiętych urządzeń i zasilania naszego telefonu. Najlepiej właśnie aby hub dawał nam taką możliwość. Kupiłem sobie taki HUB firmy Baseus i jak na razie służy dzielnie.
Dysk SSD – mały szybki i bez żadnego kruchego elementu w środku. W moim odczuciu w przypadku wyjazdów warto już dorzucić troszkę grosza i zdecydować się na zakup dysku uszczelnionego. Obecnie na wyjazdach korzystam z małych dysków Sandisk najczęściej są to Extreme Portable SSD, SanDisk Extreme 510. Oba dyski, hub, kabelki, czytnik kart wizytówki i sporo innych drobiazgów wchodzi mi do pokrowca Lowepro Gearup Wrap (może kiedyś go jakoś ładniej opiszę). Mam więc ład porządek i wszystko zamknięte w jednym miejscu.
Aplikacja – Ja jestem przyzwyczajony do Total Commandera może wynika to z faktu, że wychowywałem się na Norton Commanderze a może po prostu z faktu, że obsługa tego programu wydaje mi się być najbardziej intuicyjna i prosta. Fakt faktem możemy wybrać dowolny inny menedżer plików obsługujący pliki zewnętrzne.
I to wszystko. Podłączamy hub do telefonu w jeden port wpinamy czytnik kart USB w drugi dysk SSD odpalamy aplikację zaznaczamy pliki z karty i przenosimy je na dysk. Ot tyle, szybko sprawnie bezboleśnie a wszystko “na kolanie” i za pomocą sprzętu mieszczącego się w kieszeni spodni.