Magazyn Nurkowanie

Wszystkim zainteresowanym relacją z nurkowania nad podwodną łąką – poleciłbym artykuł w jednym z numerów Magazynu Nurkowanie.

Poleciłbym chętnie gdyby nie fakt, że Magazyn Nurkowanie jest jednym z tych magazynów, którego Redakcja po ustaleniu zasad rozliczania za zakupione fotografie i artykuł publikuje je a następnie Naczelny stwierdza że nie widzi powodu dla którego ma zapłacić za materiał. O tym niebawem pojawi się kilka wpisów – czyli z czym  możemy się spotkać współpracując z magazynami zarządzanymi przez drobnych cwaniaczków. Jakie są prawa fotografów, co im zapewnia Ustawa i wreszcie jak walczyć o swoje, jak odzyskać należne pieniądze oraz jak korzystać z pomocy Organizacji Zarządzania Zbiorowego – czyli w naszym przypadku ZPAF.

Tymczasem okładka magazynu, w którym nieopatrznie opublikowałem materiał

magazyn_nurkowanie_naruszenie

Opinia kolegów z zagranicy na temat niniejszego magazynu ( jemu też nie zapłacono )

so it’s official – Magazyn Nurkowanie is confirmed with several of my friends in comments and private as essentially swindling shop which makes deals with many u/w photographers but never pays. They published my cover and several spreads with text/photos – and after I started to chase payments more actively started to ignore me after several promises.

 

Zostawmy póki co zagadnienia prawne, epitety określające sposób pracy tej redakcji czy określenia na temat Redaktora Naczelnego i wróćmy na chwilkę do opisu miejsca :

Zielone Jezioro. Jezioro okresowe leżące na wysokości  770 m i otoczone kilkusetmetrowymi wapiennymi ścianami. Uznawane za jedno z ciekawszych górskich miejsc do nurkowania w Europie.
Każdego roku wody spływające z gór powodują wzrost poziomu wody i parkowa kałuża przeobraża się w jedno z najciekawszych miejsc nurkowych. Zalaniu ulegają okoliczne ścieżki, drogowskazy i ławeczki ale również lądową roślinność.  Rośliny które o tej porze roku są już obsypane kwiatami, tak więc podczas nurkowania unosimy się nad łąkową roślinnością, mijamy górskie kwiaty i kwitnące krzewy. Ta niecodzienna roślinność zajmuje miejsce „wodorostów” do których jesteśmy przyzwyczajeni.  Przejrzystość dochodząca do 50 metrów sprawia, że mamy nieodparte wrażenie unoszenia się nad łąką… Rzadko zdarza się nurkować nad kwitnącymi lądowymi roślinami i mieć możliwość podziwiania spod wody wapiennych pionowych szczytów.

https://dobas.art.pl/blog/wp-content/uploads/2014/07/marcin_dobas_podwodne

Jest to jedno z ciekawszych miejsc nurkowych w kontynentalnej Europie jakie miałem możliwość odwiedzić. Nurkując i fotografując tam odnosimy wrażenie jak byśmy latali w powietrzu a jedyna niedogodność to niska temperatura wody i płytko leżąca termoklina.

underwater duck marcin dobas
Gruener See

 

Co natomiast z Magazynem Nurkowanie i sprawą naruszenia ?

 

Interesuje nas kilka kwestii które poruszę w kolejnych wpisach:

 

Prawo – czyli fragmenty Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, dotyczące nas fotografów ale również redakcji, która nasze zdjęcia publikuje… Jakie obowiązki ma publikujący utwór oraz co gdy opublikuje nasze zdjęcia bez zgody. Co się dzieje w przypadku naruszenia i jak należy zachować się gdzy padliśmy ofiarą takiego zachowania Redakcji lub Redaktora Naczelnego…

 

W oparciu o tą wiedzę możemy walczyć o należne nam pieniądze walczyć samemu lub za pośrednictwem OZZ.
Kolejny temat to jak działa Organizacja Zbiorowego Zarządzania czyli w naszym przypadku ZPAF. Do czego to służy, czy a jeśli tak to w jaki sposób może pomóc w takiej sytuacji ?

I na koniec jak wygląda to od strony finansowej ? Wygląda brutalnie, ponieważ jakiekolwiek negocjowanie stawek z oszustami nie wchodzi w grę. Nie ma więc mowy o ulgowym potraktowaniu takiego klienta….


Biegły wycenił naruszenia papierowe na kwoty:
1 fotografia: 2 strony – 633 zł
1 fotografia: 1/8 strony – 128 zł
1 fotografia: ½ strony – 247 zł x 2 (zdjęcie podwodne) = 494 zł
1 fotografia: 1 strona – 394 zł x 2 (zdjęcie podwodne) = 788 zł
1 fotografia: 2 strony – 633 zł x 2 (zdjęcie podwodne) = 1266 zł
1 fotografia: ½ strony – 247 zł x 2 (zdjęcie podwodne) = 494 zł
1 fotografia: 1 strona – 394 zł x 2 (zdjęcie podwodne) = 788 zł
1 fotografia: ½ strony – 247 zł
1 fotografia: ½ strony – 247 zł
1 fotografia: ½ strony – 247 zł
1 fotografia: ½ strony – 247 zł
Razem: 5579 zł
Za naruszenie: 5579 x 3 = 16737 zł

 

Biorąc pod uwagę fakt, że mamy doczynienia z jawnym i świadomym naruszeniem a więc działanie było zawinione twórca może ubiegać się o trzykrotność wynagrodzenia… Pod uwagę należy też wziąć fakt, że Magazyn Nurkowanie z moimi fotografiami wydany również był w wersji cyfrowej a to jest przedmiotejm kolejnej wyceny.

Jak w takich sytuacjach postąpić i jakie fotograf ma możliwości będę poruszał jeszcze w następnych wpisach ponieważ uważam, że każdy z fotografujących powinien mieć świadomość przysługujących mu praw i narzędzi jakimi dysponuje w przypadku gdy dojdzie do naruszenia…

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

  1. Hej Marcin!
    Przede wszystkim – kondolencje z powodu tego wydarzenia i konieczności współpracy z oszustami. Od razu kilka pytań: czy to oznacza, że magazyn wziął tekst i zdjęcia, po czym odmawia zapłaty za cały ten materiał? Czy tylko za fotografie? I co zamierzasz z tym zrobić, jeśli to nie tajemnica?

    NB. temat praw autorskich pojawia się coraz częściej w mediach, głównie w sieci. Po dość głośnej historii wydawnictwa “Pascal” i pełnej plagiatów książce o Gruzji wydawałoby się, że wydawcy powinni być ostrzeżeni, tymczasem o sprawach takich jak Twoja słyszę już trzeci czy czwarty raz w tym roku. Czy jest aż tak źle?

    1. Hej, Po wcześniejszych ustaleniach opublikowali artykuł i zdjęcia i w odpowiedzi na moje nieśmiałe przypomnienie o płatności okazało się że Pan Redaktor Naczelny jest zaskoczony że coś trzeba płacić za tekst oraz zdjęcia ( pomimo wcześniejszych rozmów z Redakcją )

      Sprawę przejęła Organizacja Zarządzania Zbiorowego czyli ZPAF z którym mam podpisaną umowę powierniczą. W jednym z kolejnych artykułów z cyklu bedę opisywał na jakiej zasadzie to działa.

      Sprawę prowadzi kancelaria ZPAFu – są dwa scenariusze. Pierwszy to ugoda przedsądowa a drugi to walka w Sądzie.
      Mi zalezy zrówno na nagłośnieniu samego buractwa Magazynu Nurkowanie jak również na nauczeniu Redaktora Naczelnego, że zgodnie z prawem twórcy należy się wynagrodzenie a publikowanie materiałów bez umowy licencyjnej jest równiez przestępstwem…

      Czy jest tak źle – nie sądzę żeby to był duży globalny problem. Myślę, że większość Redakcji zachowuje się w sposób normalny i uczciwy. Ale tak to w życiu bywa, że najlepiej widać czy słychać właśnie tych co nie potrafią się zachować 🙂

    1. Dzięki. O prawie autorskim i prawach pokrewnych chcę trochę napisać, bo zdjęcia zdjęciami, sprzęt sprzętem ale nasze prawa i obowiązki też są ważne – a wbrew pozorom sama ustawa w środowisku fotografów jest mało znana

  2. Powodzenia w walce z burakami! Niestety nie jest to odosobniony przypadek. Dobrze że w tym wypadku chociaż wiesz z kim walczyć, bo sam im zdjęcia udostępniłeś a nie ukradli ich gdzieś z internetu.

    Powodzenia, Pozdrawiam

  3. ja niestety miałam również niezbyt miłe doświadczenie z magazynem. Po wykupionej w prezencie prenumeracie wszystkie gazety dochodziły do mnie z kilkumiesięczym opóźnieniem. Redakcja za każdym razem zganiała na problemy z drukarnią. A szkoda, bo fajna gazeta, ciekawe materiały. Niestety stracili klienta.

    1. Witam.
      Gdyby klient wiedział jak trudny jest rynek wydawniczy w Polsce to nie rozpisywał by się w ten sposób. Wszystkie osoby pracujące w redakcji wykonują zakres swoich obowiązków nieodpłatnie. Po mimo, że samych prenumeratorów jest około 2000 tys. to i tak to nie pokrywa w żaden sposób kosztów związanych z przygotowaniem i drukiem. koszt druku i kolportażu całego nakładu przekracza sumę 80 tys. zł Proszę również nie zapominać o tym, iż dzięki temu czasopismo rynek nurkowy tak mocno się rozwinął a nurkowanie stało się szeroko dostępne. Niestety poprzez bezmyślną postawę takich osób jak Pan Dobas nie jest łatwo cokolwiek stworzyć dla Naszej nurkowej społeczności.

      1. Zacznę od pewnej dygresji. Otóż w czasach kiedy w tym kraju rządziła “przodująca ” klasa powstało upowszechnione przez Janusza Szpotańskiego określenie towarzysz Szmaciak. Był to głupi i prymitywny typ, ufny w swoja władzę i możliwości, które zawdzięczał li tylko kolaboracji z sowieckim okupantem. Czasy te odeszły w przeszłość ale miejsce towarzyszy Szmaciaków zajęli ich potomkowie. Miejsce towarzysza Szmaciaka zajął redaktor Szmaciak. Otóż cóż wynika z pisma REDAKTORA i to jeszcze NACZELNEGO Szmaciaka? Podobnie jak jego poprzednik ma trudności z pisaniem i liczeniem. Jego pracownicy “wykonują zakres obowiązków nieodpłatnie” a prenumeratorów doliczył się dwa tysiące tysięcy, czyli mówiąc językiem ucznia podstawówki DWA MILIONY. Dalej dowiadujemy się, że redaktor Szmaciak ma jak w PRLu “obiektywne trudności”. Nie tylko wszyscy pracują społecznie ale również zadanie, którego “wicie, rozumicie” żeśmy się podjęli przekracza nasze możliwości intelektualne /co akurat nie dziwi/. Wprawdzie jesteśmy deficytowi, ale sukcesy, “wicie, towarzysze” mamy. Tak jednak jak towarzysz Szmaciak widział sukcesy socjalizmu w postaci np łagodnej zimy czy urodzajnego lata tak i redaktor Szmaciak widzi powód do dumy – “dzięki temu czasopismo /?/ rynek nurkowy tak mocno się rozwinął a nurkowanie stało się szeroko dostępne”. Łzy wzruszenia cisną się do ócz moich. Powiedzcie tylko redaktorze Szmaciak, tak dumnie wypinający pierś do orderów, jaki to ma związek z KRADZIEŻĄ ARTYKUŁU I ZDJĘĆ?. Kończąc, redaktor Szmaciak w sposób świadczący o tym, że wciąż jest posiadaczem “klasowego instynktu” odważnie, pryncypialnie i bezkompromisowo wskazuje przyczynę swoich klęsk. Złapał szkodnika! Jest winny! Mamy wiec i “bezmyślna postawę” i “osobę taka jak”, przez którą “nie jest łatwo” stworzyć coś dla “Naszej /czemu wielka literą?/ nurkowej społeczności”. Ech, ta pokoleniowa potrzeba “klasowej więzi”.Brak tylko “zachodnioniemieckich odwetowców”, “amerykańskich imperialistów” czy “określonych kół”. Podobno nie ma nic bardziej trwałego niż ludzka głupota. Redaktor Szmaciak jest tego znakomitym przykładem. Nawet nie zauważył, że ćwierć wieku temu czasy “nieco” się zmieniły.

      2. Czy przed wzięciem materiału Marcina do publikacji ustaliliście zasady i wynagrodzenie? Bo jeśli tak i jeśli zgodził się Pan jako Naczelny na stawiane przez Marcina warunki, to żal jest mocno spóźniony.

        Spójrzmy prawdzie w oczy – “Nurkowanie” nie jest instytucją charytatywną. Jego wydawca i redakcja otrzymują za swoją pracę wynagrodzenie. Aby otrzymać magazyn trzeba za niego zapłacić. a skoro tak, to chyba normalnym jest, że piszący do gazety autorzy powinni otrzymać część z Waszych zysków? A jeśli mają pisać dla Państwa na zasadzie wolontariatu, to lepiej powiedzieć im to drukowanymi literami od początku, aby uniknąć sytuacji jak powyższa.

        Przy okazji – gratuluję 2000 prenumeratorów. To całkiem ładny wynik jak na branżowy miesięcznik.

          1. Zniknęła… Ja się nie mogę dogrzebać więc widać że wpisy i opinie na ich temat były jakieś mało wizerunkowe. Nic dziwnego jak ma funkcjonować magazyn gdzie ludzie wprost piszą że Magazyn Nurkowanie to oszuści i opisują swoją przygodę…

            Jest tam jakiś świeży wpis – ale tak jak kiedyś nie miałem problemu aby trafić na tę stronę tak teraz mogę wygrzebać tylko przez webcahce

            Dariusz Torebko redaktor naczelny opinie o Magazynie Nurkowanie
            POWIĘKSZ

            Oczywiście pozostali fotografowie też nie wiedzą, że niszczą społecznośc nurkową, są źli, pazerni a rynek wydawniczy jest trudny….

      3. Są tylko dwie możliwości:

        1. redakcja jest w posiadaniu pisemnej zgody Autora na nieodpłatne opublikowanie jego artykułu i wówczas zamiast publikować swoją prywatną korespondencję ze nną należy pokazać skan tego dokumentu, co całkowicie zamyka dyskusję
        albo
        2. redakcja nie posiada takiego dokumentu i oszukuje oraz “kradnie ” cudzy utwór. Choć może się to odnosić tylko do redaktora naczelnego

        I TYLKO TO jest przedmiotem dyskusji a nie roztrząsanie o tym jak trrudny jest rynek wydawniczy, jak Pan redaktor sobie nie radzi, oraz jak wszyscy działają charytatywnie.

        Ja w dalszą polemikę nie chcę się wdawać nie blog do tego służy a sala sądowa i tam redaktor naczelny trafi.
        Zagraniczni fotografowie najprawdopodobniej będą mieli polskich pełnomocników więc im też trzeba bedzie zapłacić…

      4. Panie Dariuszu,
        Już niech Pan sobie oszczędzi tych tłumaczeń, w sądzie z Panem się odpowiednio rozliczą.

  4. Nie zdawali sobie sprawy, że trafili na GeronimoDobasa 🙂 Lecieli na zasadzie ,,Jak raz się udało, to i dalej się uda” Przyda im się taki pojemny kubeł zimnej wody, a i mam nadzieję, innych zniechęci. Pozdrówka Piotr

    1. będę walczył niczym lew. Jak walczyłem z YES AIRWAYS to zmienili nazwę na OLT EXPRESS a potem upadli 😉

  5. Przykra sprawa, życzę powodzenia w tej sprawie i trzymam kciuki za jej pozytywne zakończenie.
    A tak już na marginesie – super zdjęcie kaczuchy!!!

  6. To jest treść listu jaki został dostarczony do Pana Marcina Dobasa. Niestety nie wiem kto nakręcił tego Pana aby opowiadać brednie. Nie ma na rynku polskim takiej redakcji, która zaakceptowała by choćby w połowie warunki finansowe jakie na tym blogu przedstawił Pan Dobas.
    ,,Witam Pana. Chciałbym poinformować ,że w dniu dzisiejszym skierowaliśmy sprawę do kancelarii prawnej, która będzie w dalszej kolejności reprezentować MN i jego wydawcę w sprawie naruszenia dóbr osobistych oraz pomówienia. Jako dowód w sprawie przedstawiony został Pański blog. Jednocześnie informuję, że wkrótce zostanie opublikowana korespondencja pomiędzy Panem a redakcją aby wyjaśnić dogłębnie próbę wyłudzenia przez Pana od redakcji zapłaty za Pański artykuł.”

    1. Panie Dariuszu Torebko… Przetłumaczyć Panu wpis innego fotografa czy sam Pan da radę? A moze zamiast do kancelarii wysle Pan to do tłumacza?

      so it’s official – Magazyn Nurkowanie is confirmed with several of my friends in comments and private as essentially swindling shop which makes deals with many u/w photographers but never pays. They published my cover and several spreads with text/photos – and after I started to chase payments more actively started to ignore me after several promises.

    2. Albo się ma umowę, albo się jest złodziejem.
      Jak się jedzie do egzotycznego kraju to często można spotkać ludzi żyjących z pozowania turystom. Albo się człowiek najpierw dogada, albo potem płaci ile chce lokals (zazwyczaj robi niezłą awanturę).
      Tutaj mamy podobny przypadek. Albo się płaci normalnie (dogadując ceny) albo się płaci z górką + koszty sądowe.

      Swoją drogą wielu fotografów oddałoby swoje zdjęcia po kosztach zrobienia. Tzn. koszty przelotu, pobyty i serwisu sprzętu nurkowego i fotograficznie (o ile są konieczne). Czyli po kosztach to nadal kilka tysięcy złotych.

    3. Z czystej ciekawości trochę pogrzebałem. I już mam pełną jasność. Klasyczny Szmaciak.

      “Dłużnik: ALPINUR PRACE PODWODNE I HYDROTECHNICZNE DARIUSZ TOREBKO. Kwota 32.940,00 zł. – dług na sprzedaż

      Dług na sprzedaż. Dłużnik: ALPINUR PRACE PODWODNE I HYDROTECHNICZNE DARIUSZ TOREBKO (ur. 1963 r.), NIP 9551512858, REGON 811969733, Banie, ul. Otoki 1, 74-111 Lubanowo. Kwota podstawowa długu: 32.940,00 zł., do tego 5.264,00 zł. kosztów procesowych. Aktualnie jest prezesem zarządu firmy: ALPINUR Prace Podwodne i Hydrotechniczne Sp. z o. o. Prawomocny wyrok z dnia 27 marca 2012 r. Egzekucja komornicza całkowicie bezskuteczna. W piśmie z datą 24 września 2014 r. komornik napisał wierzycielowi m.in., że dłużnik nie figuruje jako właściciel lub współwłaściciel pojazdów. Egzekucja z wierzytelności w Urzędzie Skarbowym okazała się bezskuteczna, gdyż dłużnik nie posiada nadpłaty. Dłużnik posiada zaległości podatkowe na ogólną kwotę 66.000,00 zł. (pismo z dnia 27 lipca 2012 r.). Dłużnik zgodnie z informacją z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych nie pobiera świadczeń krótkoterminowych. Nie figuruje w ewidencji emerytalno-rentowej. Brak wykazanych rachunków bankowych. Zgłoszony do ubezpieczenia przez Alpinur P.Pi H Sp. z o.o. – RCA za okres 2012-06, podstawa wymiaru 375,00 zł. Dłużnik prowadził działalność gospodarczą od 2000 r. Kod i nazwa przeważającego rodzaju działalności wg PKD 20074299Z – Roboty związane z budową pozostałych obiektów inżynierii lądowej i wodnej, gdzie indziej niesklasyfikowane.”