M.Zuiko 150 – 400 PRO

M.Zuiko Digital ED 150 - 400 mm F 4.5 PRO

Wreszcie jest oficjalnie. Można pokazać, można dać się zobaczyć z tym obiektywem w ręku, można wreszcie podzielić się pierwszymi wrażeniami. 

Jeśli szukamy dobrego długoogniskowego obiektywu Olympusa wybór nie jest zbyt trudny. W serii PRO mamy do wyboru mZD 40-150, do którego można dołączyć konwerter oraz mZD 300mm PRO. Dziś sytuacja się zmieniła bo pojawił się nowy obiektyw o wyrafinowanej jakości optycznej i zmiennej ogniskowej. Micro Zuiko Digital ED 150 – 400 mm f/4.5 TC 1.25x IS PRO z wbudowanym konwerterem 1.25x. Nie da się ukryć że z punktu widzenia fotografa to bardzo dobre rozwiązanie bo mamy długoogniskowy obiektyw ale o zmiennej ogniskowej. Do tej pory jeśli potrzebowaliśmy naprawdę długiego obiektywu w grę wchodził mZD 300 PRO ewentualnie dodatkowo rozbudowany o konwerter. Podstawową wadą takiego rozwiązania jest jednak jego stała ogniskowa. Miałem dziesiątki jak nie setki sytuacji gdzie stało ogniskowy obiektyw mnie ograniczał. Nie mogłem się ruszyć fotografując zwierzaka a chciałbym wykonać szerszy lub węższy kadr. Na pewno każdy kto fotografował choćby z czatowni wie o czym mówię. Nie wymieniam już nawet ile razy zdarzyło mi się że zwierzę podeszło zbyt blisko na dany obiektyw i w kadrze miałem tylko jego wycinek a chciałem mieć coś więcej niż tylko ucho czy oko.

Oczywiście zawsze można zmienić obiektyw lub korzystać z dwóch aparatów z dwoma różnymi aparatami i tak pracuję jednak w takich sytuacjach zdecydowanie widać przewagę zoomów. Mimo, że mam świadomość, iż co do zasady jakość stałoogniskowych obiektywów jest lepsza niż zoomów to na przestrzeni lat stałki zdecydowanie rzadziej lądują w moim plecaku lub torbie. Używam ich wciąż i bardzo cenie te obiektywy i w przypadku najdłuższych obiektywów nie było wyboru. Mamy wprawdzie w systemie 100-400 czy 75-300 ale jeśli porównamy je z 300 PRO i gdy zależy nam na jakości to do wyboru mamy tylko stałkę. Te obiektywy są z zupełnie innych półek. Dziś sytuacja się zmieniła i pojawił się nowy obiektyw który od razu zapracował sobie na opinie mojego ulubionego szkła.

Obiektyw jest zaskakująco lekki jak na swój rozmiar i mówi to każdy kto bierze go do ręki. Znacie to uczucie gdy chcąc podnieść jakiś przedmiot nastawiajcie się, że będzie on ciężki, przykładacie dużo siły aby go podnieść i waga was zaskakuje a ręce z trzymanym przedmiotem błyskawicznie lecą w górę? Tak właśnie jest z tym szkłem. Wygląda na dużo cięższe i waga bardzo pozytywnie zaskakuje.

Odpowiadając na pytania 12-100 jest kolorowy bo napisy zabarwiły się po Holi w Indiach
Odpowiadając na pytania 12-100 jest kolorowy bo napisy zabarwiły się po Holi w Indiach

Na pierwszy rzut oka rzuca się oczywiście kolor. To pierwszy biały obiektyw w systemie. Nie jest to kwestia nadążania za modą czy chęci upodobnienia się do obiektywów konkurencyjnych systemów tylko kwestia prostych praw fizyki. Słowo klucz to albedo – nie mylić z libido – im więcej światła padającego na dany przedmiot się odbija tym wyższe albedo a co za tym idzie tym wolniej i trudniej dana rzecz będzie się nagrzewać w słońcu. O to właśnie chodziło konstruktorom gdy projektowali ten obiektyw. Dziś we wnętrzu takich urządzeń mamy sporo elektronicznych podzespołów im mniej nagrzeje się obiektyw tym lepiej dla jego funkcjonowania. Na pierwszy rzut oka i nie wydając się w szczegóły można więc powiedzieć że to obiektyw jest biały i lekki 🙂 Fotografów interesuje jednak coś więcej 🙂

 

BUDOWA

Długoogniskowy zoom ze zdejmowaną osłoną przeciwsłoneczną, niezdejmowaną stopką ( przynajmniej nie jest ona łatwo zdejmowana albo nie ogarnąłem jak to zrobić) Co do stopki to podobnie jak w M.Zuiko 300 PRO ma ona nacięcia powodujące, że mocowanie jest kompatybilne ze złączkami ARCA. Są dwa uszka pozwalające na zamontowanie paska będącego również w komplecie. Ja tam zamocowałem Anchory Peak Design i mogę szybko i sprawnie przypinać i odpinać pasek wtedy kiedy tego potrzebuję.

Mamy pierścień zmiany ogniskowej, pierścień ostrości, czarne przyciski między pierścieniem ogniskowej a pierścieniem ostrości służące do ustawiania ostrości o czym dalej w tekście.

Obiektyw posiada na korpusie przełączniki:



Pierwszy zakresu pracy. Mamy do wyboru trzy zakresy. 

  • Pełen od 1,3m do plus nieskończoności
  • bliski od 1.3m do 6m
  • daleki od 6 m do plus nieskończoności

 

Kolejny to przełącznik AF/MF. Obiektyw pozbawiony jest tego z czego słyną obiektywy PRO czyli możliwości przesuwania pierścienia ostrości przód tył. Szkoda, bo przywykłem i jest to szybkie i proste rozwiązanie. W zamian za to otrzymujemy przełącznik AF/MF. Osobiście wolę przesunąć pierścień w obiektywie, niż szukać przełącznika. To rozwiązanie uważam za gorsze i wolniejsze niż w przypadku ruchomego pierścienia

Następny dotyczy stabilizacji IS ON / IS OFF Tu nie ma co się rozwodzić bo taki przełącznik mamy już w pozostałych obiektywach i każdy wie do czego on służy

L-Fn / PRESET To następny z przełączników. Dzięki niemu decydujemy czy chcemy mieć na obiektywie przycisk funkcyjny, któremu przypisujemy funkcję z poziomu korpusu – czyli najzwyklejszy konfigurowalny przycisk funkcyjny jaki znamy już z innych szkieł lub PRESET – to funkcja o której wspominam w tekście. Możemy zapamiętać gdzie ustawiliśmy ostrość a potem za pomocą jednego wciśnięcia guzika przywołać ją kiedy tylko chcemy



Ostatni przełącznik to przełącznik, którego chyba nigdy nie użyję 🙂 Włączanie i wyłączanie dźwięku potwierdzenia ostrości. Dlaczego nigdy nie użyję? Bo wszystkie aparaty mam ustawione w tryb cichy i nie czuję potrzeby włączania upierdliwego pikania przy każdym wyostrzeniu. 

Ostatni przełącznik jaki jest w tym obiektywie to wajcha służąca do włączania lub wyłączania wbudowanego konwertera. Mamy tam też możliwość włączenia blokady tak aby nic nam się przypadkiem nie włączyło gdy na przykład wkładamy obiektyw do torby. Tu wielki plus za to rozwiązanie bo sytuacja gdy fotografujemy z przypadkowo włączonym konwerterem nie jest łatwa do wyłapania gdy cały czas pracujemy w zakresie 190-400 mm. Oczywiście w końcu się zorientujemy, że konwerter jest zwłaszcza jeśli mamy w wizjerze wyświetloną aktualnie ustawioną ogniskową ale blokada moim zdaniem jest bardzo ważna.

O stabilizacji w Olympusach napisano już wiele. Moment w którym Konica pierwszy raz zdecydowała się w swoich aparatach  wykorzystywać nie tak jak wszyscy – stabilizację w obiektywie a stabilizację matrycy  jest momentem przełomowym w fotografii. Proste genialne rozwiązanie, które dało początek czemuś nowemu. Następnie po latach zdecydowano się na stosowanie stabilizacji w aparacie wraz z tą w obiektywie. Jeszcze niedawno w każdej instrukcji mogliśmy wyczytać że wykonując zdjęcia ze stabilizacją musimy się zdecydować czy wybieramy stabilizowany obiektyw czy matrycę. Dziś w Olympusach obie te stabilizacje się dogadują i wzajemnie sobie pomagają dając niesamowite możliwości i bardzo długie czasy do utrzymania z ręki. 

E-M1 Mark III + 150-400 @500mm (400mm x 1,2) 1/8 f/4.5 ISO 200 handheld
E-M1 Mark III + 150-400 @500mm (400mm x 1,2) 1/8 f/4.5 ISO 200 handheld

Weszło mi już w nawyk robienie zdjęć na absurdalnie długich czasach dla danej ogniskowej. Przy słabym oświetleniu zaczynam od zdjęć na krótszych czasach i wyższych czułościach – tak żeby mieć uchwycone ostre zdjęcie jak najszybciej się da. Potem stopniowo wydłużam czas zmniejszając jednocześnie czułość na niższą. Nie zaskakuje mnie już, że ostre zdjęcie jestem w stanie wykonać z ręki na czasie 1/8s i ogniskowej 500mm. Myślę, że też wiele daje tu trening strzelecki, sposób trzymania aparatu czy odpowiednie naciskanie spustu migawki oraz kontrola oddechu

 

Dzięki temu niejednokrotnie w trudnych warunkach oświetleniowych zamiast korzystać z czułości 12800. Zdjęcie potrafię zrobić na czułości 200. Owszem wymaga to prób, treningu i doświadczenia ale efekty są zaskakujące. Powyżej zdjęcie – może niezbyt wysokich lotów ale za to pokazujące możliwości tego zestawu. ekwiwalent 1000mm zdjęcie wykonane z ręki na 1/8s przy czułości ISO 200.  Gdyby chcieć wykonać tę fotografię na 1/500s czułość wyniosłaby ISO 12800. W moim odczuciu tam gdzie mamy możliwość wydłużenia czasu i wejścia w niższe czułości ma sens takie działanie. Oczywiście gdy coś zacznie dziać się szybko nie mamy możliwości wykonania zamrożonego zdjęcia na 1/8s.  

Wydajna stabilizacja w 150-400 pozwala mi również na wykonanie hiresa z ręki. Zdjęcie nie jest pojedynczym zdjęciem tylko jest “sklejanką” z serii pojedynczych fotografii wykonanych przez aparat. Samo rozwiązanie jest rozwiązaniem znanym z profesjonalnej półki aparatów o dużej matrycy  czyli średnioformatowych aparatów Hasselblad  i funkcji zwanej Multishot prezentowanej pewnie już dekadę temu. Aparat wykonuje serię zdjęć przesuwając matrycę i “uzupełniając dziury” między pikselami. Dzięki temu uzyskujemy zdjęcie o wręcz niewiarygodnej ilości szczegółów i detali jak na taki sensor jakim dysponujemy. Nie jest to też aproksymacja bo to możemy sobie zrobić bez użycia aparatu… To normalnie wykonane zdjęcie. Może nie normalnie ale prawie normalnie…

E-M1 MarkIII + 150-400 @250mm 1/100 f/4.5 ISO 200 Handheld HIRES
E-M1 MarkIII + 150-400 @250mm 1/100 f/4.5 ISO 200 z ręki HIRES
Wycinek 1:1
Wycinek 1:1

O ile Hires ze statywu przy zdjęciu krajobrazowym nie zaskakuje bo do tego jest stworzony o tyle hres zwierzaka wykonany z ręki jest już czymś ciekawym. Pamiętam jak przed wyjazdem na Sri Lankę z nowym korpusem jeden ze znajomych fotografów z niedowierzaniem mówił z ironią, że chciałby zobaczyć hiresa z lasu gdzie liście muszą do siebie pasować. Od tamtego czasu wykonałem sporo tego typu zdjęć ale tym razem pokusiłem się o zdjęcia w dużej rozdzielczości wykonane zwierzakom na długiej ogniskowej Efekty uważam za bardzo dobre a z matrycy o rozdzielczości 20 Mpx mogę uzyskać zdjęcia o rozdzielczości 80Mpx w trybie TRIPOD i 50 Mpx w trybie Hand. 

Temat uszczelnień też nie zaskakuje. Fotografowałem tym obiektywem i na Szetlandach leżąc w deszczu wśród fok i w Alpach podczas takiej ulewy, że uszczelniony iPhone w kieszeni operatora zamókł doszczętnie i przestał działać, jak również w polskich lasach gdzie wracałem z przemoczonym i ciuchami. Wszystko działało jak należy, zarówno aparat jak i obiektyw. Mój lekki niepokój budzi tylko dźwignia od konwertera w obiektywie. Wprawdzie nie jest to jakiś słaby punkt obiektywu jeśli chodzi o wodę ale mam pewne obawy czy fotografując w naprawdę trudnych warunkach nie jest to miejsce które może się zapchać błotem. Z drugiej strony na szkockiej plaży miałem cały sprzęt uwalony piaskiem i jedyne co zrobiłem to wydmuchałem z zagłębienia piach po tym jak troszkę wszystko przeschło. Jeśli i miałbym oceniać piętę achillesową tego obiektywu pod względem uszczelnień to byłby właśnie ten element.

 

Autofocus działa obłędnie. Wraz z obiektywem pojawił się nowy firmware do aparatów. Dzięki niemu mamy wsparcie do obiektywu 150-400 i AF działa szybko i pewnie nawet z podpiętym konwerterem 2x I włączonym konwerterem wewnątrz obiektywu. Czyli przy ogniskowej 1000mm nie można się przyczepić do pracy AF. To też cenna rzecz, bo sam byłem świadkiem jak wielu fotografów zapinała topowe obiektywy z konwerterami do innych systemów i nagle okazywało się, że autofocus przestawał działać całkowicie albo przy najlepszych wiatrach działało tylko jedno pole AF.

Z kolei wraz z upgrade oprogramowania E-M1X otrzymał nowy rodzaj inteligentnego autofokusa czyli rozpoznawanie ptaków. Aparat “sam rozpoznaje” ptaki, następnie  znajduje ich głowę i tam ustawia ostrość. Testowałem to wielokrotnie i jestem pod wrażeniem pracy w tym trybie. Praca jest szybka, pewna i przestajemy o tym myśleć.

E-M1 MarkIII + 150-400 @275mm 1/1600 f/5.6 ISO 200 z ręki i bujającego RIBa
E-M1 MarkIII + 150-400 @275mm 1/1600 f/5.6 ISO 200 z ręki i bujającego RIBa

 

E-M1 MarkIII + 150-400 @150mm 1/200 f/5.6 ISO 200 z ręki i bujającego RIBa
E-M1 MarkIII + 150-400 @150mm 1/200 f/5.6 ISO 200 z ręki i bujającego RIBa

 

OSTROŚĆ

Zacznijmy od serii zdjęć, żeby jakoś urozmaicić sobie czytanie.

E-M1 Mark III + 150-400 @400mm 1/60 f/4.5 ISO 640 handheld
E-M1 Mark III + 150-400 @400mm 1/60 f/4.5 ISO 640 z ręki

 

E-M1 X + 150-400 @400mm 1/3200 f/5 ISO 640 handheld

E-M1 X + 150-400 @400mm 1/3200 f/5 ISO 640 z ręki

E-M1 X + 150-400 @183mm 1/800 f/5.6 ISO 200 handheld
E-M1 X + 150-400 @183mm 1/800 f/5.6 ISO 200 z ręki

 

E-M1 Mark III + 150-400 @150mm 1/250 f/4.5 ISO 1250 handheld
E-M1 Mark III + 150-400 @150mm 1/250 f/4.5 ISO 1250 z ręki

 

E-M1 Mark III + 150-400 @306mm 1/1000 f/5.6 ISO 200 handheld
E-M1 Mark III + 150-400 @306mm 1/1000 f/5.6 ISO 200 z ręki

 

E-M1 Mark III + 150-400 @244mm 1/1250 f/4.5 ISO 320 handheld
E-M1 Mark III + 150-400 @244mm 1/1250 f/4.5 ISO 320 z ręki

 

E-M1 Mark III + 150-400 @293mm 1/200 f/5.6 ISO 200 handheld
E-M1 Mark III + 150-400 @293mm 1/200 f/5.6 ISO 200 z ręki

 

E-M1 Mark III + 150-400 @288mm 1/50 f/4.5 ISO 320 handheld
E-M1 Mark III + 150-400 @288mm 1/50 f/4.5 ISO 320 z ręki

 

E-M1 X + 150-400 @325mm 1/50 f/4.5 ISO 3200 handheld
E-M1 X + 150-400 @325mm 1/50 f/4.5 ISO 3200 z ręki

 

E-M1 Mark III + 150-400 @400mm 1/250 f/4.5 ISO 400 handheld
E-M1 Mark III + 150-400 @400mm 1/250 f/4.5 ISO 400 z ręki

Jeśli przyjrzycie się tym zdjęciom myślę, że nie będzie zaskoczeniem co powiem. Obiektyw jest wyjątkowo ostry. W porównaniu do obiektywów z niższej półki różnicę widać już nawet na wyświetlaczu aparatu. Odnoszę wrażenie, że ostrość przewyższa 300 PRO czy 75 PRO Są to oczywiście subiektywne wrażenia jako fotografa. Nie zajmuję się analizą laboratoryjną obiektywów więc zostawmy to specjalistom i poczekajmy na jakieś cyferki i wykresy.
Moje wnioski na ten temat są czysto subiektywnymi odczuciami na podstawie porównania do szkieł, które znam i z, których korzystam.

Optycznie nie mam nic do zarzucenia temu obiektywowi. Nic. Bardzo ładnie rysuje od pełnego otworu przysłony. Pod światło pracuje jak należy albo i lepiej, winiety nie zauważam choć odkąd RAWy są korygowane na poziomie obiektywu ten problem też zaczyna znikać, Zdjęcia są fantastycznie ostre. Generalnie wszystko na plus.

Wycinek 1:1 E-M1 Mark III + 150-400 @400mm 1/60 f/4.5 ISO 640 handheld
Wycinek 1:1 E-M1 Mark III + 150-400 @400mm 1/60 f/4.5 ISO 640 z ręki
E-M1 Mark III + 150-400 + MC-20 @1000mm 1/250 f/11 ISO 200
E-M1 Mark III + 150-400 + MC-20 @1000mm 1/250 f/11 ISO 200

Na pewno przy zastosowaniu konwertera 2x i wbudowanego 1,25x jakoś jest zauważalnie gorsza. Wpływa na to wiele czynników – łatwo poruszyć, potrzebujemy krótsze czasy, pracuje powietrze itp itd. Jednak spokojnie jeśli potrzebujemy możemy tego konwertera używać a zdjęcia cały czas będą nadawały się do publikacji.

Oczywiście mógłby być jaśniejszy ale jego cena by powalała. Tu od razu dodam – bo gdzieniegdzie da się przeczytać opinie w internecie nie tylko o płaskiej Ziemii ale również o tym, że jeśli obiektyw systemu 4/3 ma jasność f/4.5 to tak naprawdę ma on jasność f/9. Nie będę tu się na ten temat rozpisywał i póki co odsyłam do podręczników z optyki ze szkoły średniej poświęconych optyce – ale może w niedalekiej przyszłości coś na ten temat napiszę. Wracając do meritum jasność tego obiektywu to f/4.5 i to wielkość wynikająca ze wzoru a nie z tego czy na obiektywie napisane jest Nikon, Canon, Fuji czy Hasselblad.

Pierwszy konwerter 1.4x MC-14  pojawił się zaprojektowany do współpracy z M.Zuiko 40-150mm potem pojawił się konwerter 2x MC-20 i wszystkie z nich są w pełni kompatybilne z M.Zuiko 150-400 PRO. Korzystając z wbudowanego konwertera w obiektywie oraz dołączanego konwertera MC-20 uzyskujemy ogniskową 1000mm
a kąt widzenia obiektywu jest taki jak w obiektywie o ogniskowej 2000mm dla pełnej klatki. Oczywiście należy pamiętać że w fotografii istnieje jakaś rozsądną górna granica ogniskowej z której warto korzystać. taka ogniskowa to dużo. Na tle dużo, że przy większości warunków atmosferycznych widać wszelkie niedoskonałości w atmosferze. Jeśli nie fotografujemy na przykład mroźną zimą to widać jak rozgrzane powietrze faluje co już zniekształca obraz. Wszelkie pyły w powietrzu też zaczynają być widoczne i musimy o tym pamiętać w myśl zasady że jeśli twoje zdjęcia nie są dostatecznie dobre to znaczy że nie jesteśmy wystarczająco blisko. Należy o tym pamiętać decydując się na sięganie bo obiektyw o kącie widzenia około jednego stopnia. Pojawia się więc pytanie czy temat telekonwerterów przy takiej ogniskowej jest aż tak kluczowy dla fotografa. Jak sądzę wbudowany konwerter jest najlepszym rozwiązaniem ponieważ zaprojektowany jest z myślą o takim układzie optycznym. Jeśli jednak potrzebujemy wydłużyć ogniskową naszego obiektywu mamy do dyspozycji konwerter 1,4x oraz 2x Zatem zdecydowanie zachęcam do mniejszej odległości i krótszej ogniskowej. Tak jak w fotografii podwodnej – im mniej powietrza/wody między nami a obiektem tym później będziemy bardziej zadowoleni ze zdjęć.

Aberracja chromatyczna. 

Zarówno w JPGach jak i RAWach nie zauważyłem problemu z aberracją chromatyczną. Bez względu na ogniskowe na, których pracowałem problem raczej nie istnieje. To zapewne kwestia dobrego skorygowania obiektywu jak i oprogramowania w aparacie. Nawet na zdjęciach gdzie wydawać by się mogło, że ze względu na kadr aberracja powinna występować nie da się nic znaleźć.  Tu też należy dodać, że rozwój oprogramowania do wywoływania rawów na przestrzeni lat na tyle posunął się do przodu, że usuwanie aberracji dziś jest trywialne. Mamy do tego algorytmy, przyciski w aplikacjach czy odpowiednie suwaki.

Wydajność autofocusa

AF jak na bardzo długi obiektyw jest fenomenalny. Należy oczywiście wcześniej wykonać upgrade oprogramowania w korpusie. AF nie dość, że szybki to jest też bardzo dokładny i celny. Oczywiście tu przy tak licznych możliwościach konfiguracji autofokusa ilość błędów zależy od czynnika ludzkiego. To na nas spoczywa odpowiedzialność za poprawne wybranie rodzaju ustalania ostrości. Tego na szczęście nie da się uniknąć i jest to rzecz, która zależy od fotografa. Warto korzystać z przełączników odległości na obiektywie ponieważ dzięki temu jesteśmy w stanie jeszcze bardziej przyspieszyć pracę AFu. Bardzo przydatną rzeczą którą dość często wykorzystywałem były guziczki przy pierścieniu ustawiania ostrości.  Mamy możliwość zapamiętania odległości na, którą ustawiona jest ostrość a potem momentalnie ją ustawić ponownie po wciśnięciu któregokolwiek z tych guzików. Dla mnie niezastąpiona rzecz przy fotografowaniu zwierzaka chowającego się za gałęziami, liśćmi czy krzakami Gdyby nie ta funkcja ostrość bardzo często byłaby ustawiana na liść na pierwszym planie ale za każdym razem gdy tak się dzieje wciskam guzik i przywracam odległość ostrzenia na tą, którą ustawiłem wcześniej czyli na zwierza. Bokeh jest bardzo przyjemny, nienerwowy i co przy takiej jasności i ogniskowej nie zaskakuje – łatwo jest uzyskać płytką głębię ostrości. Oczywiście znów wracamy do tematu czy płytka głębia ostrości pomaga czy przeszkadza. W przypadku fotografii przyrodniczej większa głębia ostrości pozwala na łatwiejszą pracę. Jeśli ustawię ostrość na oko to oko jest ostre a nie tylko kawałek rzęsy. 

Praca pod światło

Obiektyw posiada demontowaną osłonę przeciwsłoneczną, którą możemy obrócić i nasunąć na obiektyw. Jako, że mam dość mały plecak fotograficzny to obiektyw chowałem bez osłony i trzymałem ją w innej kieszeni plecaka. Jeśli nie ma jasnego światła ani nie pada deszcz z powodzeniem można korzystać i bez niej choć należy pamiętać że to też dobra forma ochrony przedniej soczewki na wypadek jakiegoś upadku.
Soczewki pokryte są powłoką antyrefleksyjną niwelującą flary i odbicia. Sprawdza się ona rewelacyjnie w całym zakresie ogniskowych.

Najlepszy, najostrzejszy i najfajniejszy obiektyw do fotografii przyrodniczej jaki jest w systemie. Nawet jeśli będziemy go porównywać z 90-250 z E-Systemu. Uszczelnienia, bardzo wydajna stabilizacja, obłędny AF, wbudowany konwerter, przełącznik odległości i przywoływanie wcześniej zapamiętanego punktu ostrzenia oraz możliwość zmiany ogniskowej w takim zakresie, To wszystko sprawia, że mamy do czynienia nie tylko z dobrym obiektywem ale z bardzo przemyślana konstrukcją spełniającą oczekiwania najbardziej wymagających użytkowników.

 

Jedyne nad czym ubolewam to, fakt, że czasy mamy takie jakie mamy. Z powodu pandemii musiałem zrezygnować z wielu zleceń i wyjazdów. Bardzo chciałbym wykorzystać ten obiektyw w Arktyce czy Antarktyce. Planowałem fotografować dziką afrykańską przyrodę ale do RPA również nie mogłem wjechać. Mój samolot do Hiszpanii został odwołany gdy Madryt objęto kwarantanną. Plusem z kolei jest to, że dzięki temu spędziłem dużo czasu w Polskich lasach i sfotografowałem rysia. Przy otwartych granicach pewnie bym się nie pokusił o taki temat a rysie ganiałbym na półwyspie Iberyjskim.

Tematu ceny nie ma co omawiać bo to dyskusja bez sensu a cena zawsze w jakimś stopniu jest rzeczą umowną. Dany produkt jest wart tyle ile jacyś ludzie są gotowi za niego zapłacić. Jeden stwierdzi, że Octavia jest zbyt droga inny, że Tesla albo Masserati jest w jego zasięgu. Ktoś oszacował cenę, policzył to i przeanalizował. Jestem w stanie na pewno stwierdzić jedno. To najlepszy obiektyw w historii Olympusa i na pewno nie jest to obiektyw dedykowany z myślą o wszystkich użytkownikach. Z jednej strony tanio nie jest z drugiej pytanie czy jest drogo jeśli porównamy do analogicznych konstrukcji ?

Tutaj Obiektyw Nikon AF-S NIKKOR 180-400 mm f/4E TC1.4 FL ED VR   podobny zakres ogniskowych wbudowany konwerter 1.4x światło 4 krycie małego obrazka – 48 999 PLN
Tutaj Obiektyw Canon 200-400 mm f/4.0 L EF IS USM z telekonwerterem 1.4x  podobny zakres ogniskowych wbudowany konwerter 1.4x światło 4 krycie małego obrazka – 47 499 PLN

Też zbyt tanio nie jest ale cóż… tyle kosztuje. Jak mówiłem cena rzecz umowna. Mi się też nie podoba cena Volkswagena T6 California Ocean ale na tyle jest wyceniony na rynku 🙂

 

Doczytałeś tutaj ?
zapraszam na Facebook’a
zapraszam na Instagram

 

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.