Peak Design Anchor

W jednym ze wcześniejszych wpisów opisywałem projekt z Kickstartera dotyczący bardzo sprytnego mocowania do aparatu czyli Peak Design Capture PRO.

Tak mi się spodobało urządzenie i uważam je za tak przydatne, że przy plecaku już mam zamontowane dwie sztuki – jako, że zazwyczaj podróżuję z dwoma korpusami to mając dwa aparaty na wierzchu mogę mieć wolne ręce i nic nie majta mi się na żadnym pasku na szyi. W samochodzie zamontowałem sobie trzecie mocowanie i gdy jadę autem, aparat mam przymocowany do deski rozdzielczej. Znów wypięcie go to kwestia wciśnięcia jednego guziczka i wypięcia aparatu z mocowania. Okazuje się, że Peak Design w swej ofercie ma więcej sprytnych rozwiązań. Małych niepozornych drobiazgów bardzo ułatwiających życie.

Jedną z takich rzeczy są mocowania zwane Anchor, czyli “zaczepiki”do pasków. Niewielki plastikowy guziczek na kawałku mocnego sznurka jeśli mnie pamięć nie myli z Dyneemy. BANAŁ !! Te guziczki mocujemy do aparatu zaś paska nie przeplatamy przez „uszko” w aparacie tylko za pośrednictwem specjalnej końcówki pasującej do naszego guziczka mocujemy pasek do „zaczepika”

Oczywiście pojawia się pytanie jaki to ma sens. Dla tych, którzy raz założyli pasek na aparat i nie czują potrzeby późniejszego go zdejmowania z aparatu zestaw będzie całkowicie bezsensownym zakupem, jeśli jednak tak jak ja dość często zdejmujecie pasek to rozwiązanie jest wymarzone. Nie trzeba za każdym razem wyplatać i zaplatać paska kląc cicho pod nosem, że coś gdzieś nie wchodzi, że zajmuje za dużo czasu, że zgubiliśmy jakąś wsuwkę. Wciskamy guziczek i wyczepiamy nasz pasek z aparatu a na nim zostają tylko końcówki na stałe wpięte w korpus. Gdy wkładam aparat w fotopułapkę, gdy nurkuję ze sprzętem i potrzebuję włożyć aparat w obudowę podwodną, gdy fotografuję ze statywu albo spaceruję po mieście jestem w stanie w ciągu krótkiej chwili pasek odpiąć albo zapiąć. Anchor spokojnie mieści się w obudowie nurkowej więc nie mam potrzeby odpinania końcówek, które są na stałe zamontowane w aparacie.

Co więcej sama szybkozłączka do Capture PRO jest również wyposażona w specjalne otworki na sznureczki i przy szybkozłączce „dynda” mi się również jeden taki „zaczepik”. Jeśli chcę zamontować mocowanie na dłoń, wypinam pasek i zostaję z samym paskiem „nadgarstkowym” gdy chcę do obiektywu długoogniskowego  zamontować pasek, żeby przełożyć go sobie przez ramię znów w ciągu chwilki mogę pasek do obiektywu dopiąć lub odpiąć.

Peak Design ma również w ofercie dwa rodzaje pasków z szybką możliwością regulacji długości. Szeroki  i cienki – sprzedawany w komplecie z mocowaniami Anchor. Gruby zdecydowanie dla mnie jest za gruby. Znaczy nie tyle za gruby ile za szeroki.. Cieńszy jest już OK choć i tak szerszy niż pasek dołączany do Olympusa. Jeśli nie chcecie kupować paska możecie kupić same mocowania Anchor. Są one wykonane z myślą o stosowaniu wraz z systemowymi paskami, tak więc wystarczy na pasku zapleść mocowanie a do aparatu dołączyć “zaczepiki” czyli te guziczki na sznureczkach i temat szybkiego dopięcia lub odpięcia paska od aparatu mamy załatwiony. Jestem wielkim fanem niewielkich a bardzo ułatwiających życie drobiazgów i z całą pewnością Anchor do takich należy.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

  1. Cześć Dobas
    Nie wiem jak to robisz ale zamontować pasek nadgarstkowy po pasku na szyję jest problemem dla mnie (lub odwrotnie)
    choć jestem stary ale jeszcze w głowie coś zostało
    nie zaczepisz paska nadgarstkowego bez lekkiej irytacji
    pozdrawiam przyjacielu

    1. No mi to się jakoś w EM1 spokojnie udało zrobić. Bez nerwów i irytyacji 🙂 Też pozdrawiam 🙂