ice diving

Ostatnim sportem, który przychodzi nam na myśl, kiedy myślimy o górach,  jest nurkowanie. Wspinaczka, narty, snowboard, paralotnie, rowery te wszystkie sporty wpisują się w scenerię gór. Ale nurkowanie ??
Być może nie mamy takich skojarzeń, ponieważ większość górskich jezior w Polsce leży na obszarze parków narodowych i nurkowanie w nich  wymaga posiadania pozwoleń z licznymi pieczątkami i ważnymi podpisami. Inaczej rzecz przedstawia się w krajach alpejskich.

Jeziora oferują zazwyczaj zimne ale bardzo przejrzyste wody położone w prześlicznych malowniczych miejscach. Na ogół są to tak zwane jeziora oligotroficzne czyli z niską zawartością substancji odżywczych, dobrze natlenione z urozmaiconą ale niezbyt liczną fauną i florą . Zasilanie wodami z potoków i wywierzysk oraz budowa geologiczna sprawia, że nie tylko mają one niesamowitą przejrzystość ale również kuszący kolor. Jedyny ich minus to temperatura wody i bardzo płytko umieszczona termoklina.


OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Niestety nurkowania górskie rządzą się odmiennymi prawami niż te przeprowadzane na nizinach czy nad morzem. Każde nurkowanie  na wysokości większej niż 300 m n.p.m. traktowane jest jako nurkowanie górskie i aby przeprowadzić je bezpiecznie należy stosować inne procedury niż zazwyczaj. Wynika to z oczywistego faktu, że wraz ze wzrostem wysokości spada ciśnienie atmosferyczne. Spada też rozpuszczalność gazów w cieczach ( a więc azotu w osoczu). Nurkowanie w górach można porównać do sytuacji, w której do miejsca nurkowania docieramy samolotem, od razu po wylądowaniu wchodzimy do wody i od razu po zakończeniu nurkowania wsiadamy do samolotu i wzbijamy się w powietrze. Wiadomo, że nurkowanie bezpośrenio po locie i lot bezpośrednio po nurkowaniu  nie są zalecane i mogą prowadzić do choroby dekompresyjnej (DCS) zwłaszcza, że  zmniejszona ilość tlenu na wysokościach, wysiłek związany z przetransportowaniem sprzętu w górskich warunkach i niska temperatura wody na pewno mogą zwiększyć naszą podatność na chorobę.

Podobnie jak po locie samolotem, pierwsze co powinniśmy zrobić po przybyciu nad górskie jezioro to odczekać odpowiednią ilość czasu aby nasz organizm się „odsycił”
Literatura mówi, ze jest to minimum 6 godzin. W tym czasie osiągniemy tak zwaną równowagę azotową z ciśnieniem otoczenia. Kolokwialnie pisząc poziom azotu w organizmie będzie taki jak być powinien na danej wysokości  a nie znacząco za wysoki jak to ma miejsce od razu po przybyciu w góry. Oczywiście jeżeli będziemy nurkować bardzo wysoko  czas aklimatyzacji należy wydłużyć. Jeśli tego nie zrobimy nasze pierwsze nurkowanie należy traktować już jako nurkowanie powtórzeniowe, czyli tak jak byśmy właśnie zakończyli jedno nurkowanie i od razu ponownie wchodzili do wody. Wiadomo, że wówczas czas, który możemy bezpiecznie spędzić pod powierzchnią wody będzie krótszy niż ten, który możemy wyczytać z tabel.

Kolejna bardzo ważna rzecz, z którą się spotkamy to zmiana limitów bezdekompresyjnych. Skraca się nasz maksymalny czas nurkowania przy którym nie musimy odbywać przystanków dekompresyjnych.

 

fotografia podwodna marcin dobas

Prezentowane tutaj zdjęcia pochodzą z dwóch nurkowań. Jednego w górskiej rzecze Verzasca, drugiego w stawie górskim położonym na 2500 m n.p.m.

fotografia ekstremalna, fotografia podwodna marcin dobas

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

  1. To jest jeden z powodów, dla których nurkuję wyłącznie na bezdechu. A zdjęcia fantastyczne, gratulacje…

    1. Dziękuję ślicznie. Bezdech ma plusy, choć mnie drażni, że nie ma tyle czasu co ze sprzętem. Ale łatwiej zdecydowanie gdzieś się zanurzyć na wyjeździe bez tego całego tałatajstwa na plecach 🙂